Felieton. Nadgorliwcy i karierowicze. Nasza policja balansuje na cienkiej linie
Nasza policja balansuje właśnie na cienkiej linie. Stawką jest zaufanie społeczne niezbędne do sprawnego funkcjonowania tej formacji, zaufanie, które zdobywa się latami, a które roztrwonić można w mgnieniu oka. Policja zawsze traci, gdy w jej działaniu nad pragmatyką dominuje bieżąca polityka.
To polityka sprawia, że w różnych komendach nadgorliwcy i karierowicze (a takich w każdym środowisku zawodowym nie brakuje) dostrzegają swoją szansę i w lot odgadują niewypowiedziane wprost potrzeby władzy.
Jak inaczej wyjaśnić intencje funkcjonariuszy nachodzących w domu, w czasie zdalnej lekcji, 14-latka, który ośmielił się na swoim Facebooku udostępnić post z informacją o dacie i miejscu protestu kobiet? Na jakiej podstawie (rzeczywistej, bo jakiś paragraf zawsze się naciągnie) próbują uznać chłopca za organizatora manifestacji i straszą go więzieniem? Z jaką to „troską” policjanci zawiadamiają szkołę o „przestępstwie” dzieciaka? Liczą, że się przestraszy i przestraszą się inni.
Masowe spisywanie pokojowo protestujących kobiet - co widzimy już także w Małopolsce - jest jeszcze opresją w białych rękawiczkach, ale ma wywołać podobny efekt. Bo, droga Pani, miła Dziewczyno, masz żyć w niepewności, co z tą wiedzą o Tobie zrobi władza.
Próby chwycenia zwykłych ludzi za twarz nigdy nie kończyły się dobrze dla obywateli i kraju, dla policji też.