Ferie w filharmonii? Dlaczego nie!
Podobno młodzież wolny czas spędza najchętniej przed komputerem. Ale to nieprawda, bo niektórzy ferie spędzają w... filharmonii gorzowskiej.
Jesteś gimnazjalistką, więc niejedne ferie masz już za sobą. Jaka jest twoja recepta na to, żeby były ciekawe?
Przede wszystkim przez ferie nie siedzimy przed komputerem! Jest to stanowczo zabronione (śmiech). Nie siedzimy też przed telewizorem albo bez takiej potrzeby w domu. Trzeba wychodzić do miasta i zainteresować się tym, co się w nim dzieje. Czasami wystarczy dobry pomysł i ciekawi ludzie, żeby fajnie spędzić czas.
Co konkretnie proponujesz? Jakie rozrywki?
Przede wszystkim można skorzystać z ciekawych warsztatów jak te, w których sama biorę udział i które odbywają się w filharmonii. Jeśli ktoś nie zapisał się na regularne zajęcia, może wyjść na lodowisko, do kina, teatru, na kręgle albo po prostu na miasto. Wszystko zależy od pomysłu.
Czyli znajomi też mają wpływ na to, czy ferie są udane.
Jak najbardziej! Czasami wspólne wyjście na pizzę może sprawić dużą frajdę.
W takim razie obalamy teorię, że fajne ferie to tylko te spędzone na nartach albo w tropikach?
Dokładnie (śmiech). Często ferie spędzałam na wyjazdach więc mam porównanie i przyznaję, że te spędzone w mieście nie muszą być gorsze.
Sama postawiłaś nie tylko na spotkania ze znajomymi, ale też na warsztaty w filharmonii.
Tak. O tych zajęciach dowiedziałam się od mojego nauczyciela muzyki. Przez pierwszy tydzień ferii spotykamy się tutaj, ćwiczymy, a 24 stycznia damy koncert.
Na czym gracie? Na skrzypcach, wiolonczeli...
Nie. To bardzo nietypowe warsztaty. Co najważniejsze nie tylko dla muzyków czy uczniów szkoły muzycznej. Na 16 osób tylko czworo z nasz ma do czynienia na co dzień z instrumentami.
To na czym gracie w takim razie?
Nie chcę zbyt wiele zdradzać, ale pracujemy na sensorach, które modulują dźwiękiem, np. skrzypiec, przez ruchy naszych dłoni. Trudno to streścić w kilku zdaniach, to po prostu trzeba zobaczyć na koncercie. Będziemy my oraz orkiestra.