Fikcyjne przeglądy techniczne. Prokurator wziął pod lupę kierowców
Diagności odpowiedzą za fikcyjne przeglądy techniczne samochodów. A właściciele aut, którzy na to się godzili, już stracili dowody rejestracyjne.
Jeden samochód w ogóle nie wjechał do budynku stacji kontroli w Raczkach, a mimo to diagności potwierdzili, że jest sprawny technicznie. Stan kilkudziesięciu innych pojazdów został oceniony niedbale, zbyt pobieżnie - twierdzą suwalscy prokuratorzy. Wnioski takie wzięły się stąd, że badania techniczne pojazdów trwały zaledwie po kilka minut. A w tak krótkim czasie - w ocenie powołanego przez śledczych biegłego - nie można sprawdzić tego, czego wymagają przepisy i co gwarantuje bezpieczeństwo na drogach.
W artykule przeczytasz m.in.:
- Dlaczego kierowcy mają fikcyjne przeglądy techniczne samochodów?
- Diagnostom grozi więzienie
- Kierowców uderzy po kieszeni
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień