Firma też płaci, gdy pracownik czeka
Są sytuacje, w których pracownik chciałby pracować, ale nie może. Jednak za ten czas otrzymuje pensję.
Mowa tutaj o tzw. gotowości do pracy. Pracownik musi być faktycznie zdolny do wykonywania swoich obowiązków (zarówno psychicznie, jak i fizycznie) oraz pozostawać w dyspozycji pracodawcy. Z drugiej strony muszą wystąpić przeszkody z winy pracodawcy, które uniemożliwiłyby wykonywanie pracy przez pracownika. Taka sytuacja ma miejsce, gdy przestój nastąpił np. z powodu braku zamówień.
- Natomiast jeżeli do przestoju doszło z winy pracownika, na przykład pracownik z uwagi na złe użytkowanie maszyny doprowadził do jej awarii, to wynagrodzenie nie przysługuje - wyjaśnia Wojciech Szota, p.o. zastępcy Okręgowego Inspektora Pracy ds. Prawno-Organizacyjnych w Bydgoszczy.
Wynagrodzenie, jakie otrzymuje pracownik, powinno być zgodne z jego zaszeregowaniem, określonym stawką godzinową lub miesięczną. - Gdy taki składnik wynagrodzenia nie został wyodrębniony przy określaniu warunków wynagradzania, np. jest ono ustalone prowizyjnie, to wówczas za czas gotowości do pracy zatrudnionemu należy się 60 proc. wynagrodzenia - mówi Wojciech Szota. Wynagrodzenie nie może być niższe od płacy minimalnej.