Firmy i uczelnie z regionu potrzebują Ukraińców

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Hołod
Agnieszka Domka-Rybka

Firmy i uczelnie z regionu potrzebują Ukraińców

Agnieszka Domka-Rybka

Potrzebują ich firmy, w których brakuje rąk do pracy oraz uczelnie walczące o studentów. Tym bardziej że większość Ukraińców zarabia i płaci za naukę.

Rekordowo dużo obywateli Ukrainy kształci się w Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy, bo ok. 750 na 1000 zagranicznych studentów. Sami opłacają swoje czesne. Nie mają zniżek, ale mogą korzystać ze stypendiów, m.in. sportowych oraz w ramach „Uczelni Liderów”. Najczęściej pracują.

Przedstawicielstwo WSG w Kijowie

- Korzystają z dostępnej oferty edukacyjnej, w tym także kierunków angielskojęzycznych, choćby international business - mówi Sabina Stankiewicz, rzecznik WSG. - Największą popularnością cieszą się: logistyka, ekonomia, mechatronika, informatyka, programowanie i technologie www, grafika komputerowa i multimedia oraz kierunki turystyczne.

W trakcie nauki, jak i przed jej rozpoczęciem (formalności), mogą liczyć na pomoc m.in.: działu spraw międzynarodowych, biura rekrutacji, Instytutu Europejskiego im. Mikołaja Kopernika, Szkoły Kultury i Języka Polskiego, samorządu studenckiego oraz Association of International Students - AIS (Stowarzyszenie Studentów Międzynarodowych). Dodajmy, że WSG posiada na Ukrainie oficjalne przedstawicielstwo w Kijowie z filią w Krzemieńczuku.

Z kolei w Wyższej Szkole Bankowej w Bydgoszczy (ma ona oddział także w Toruniu) uczy się 20 studentów z Ukrainy. - Są na tych samych zasadach, co ich polscy koledzy - twierdzi Magdalena Karpińska, rzecznik WSB. - Osiągający najlepsze wyniki w nauce mogą wziąć udział w programie „Very Important Student”. Obejmuje on m.in. zniżki na czesne. Pozostali płacą na zasadach komercyjnych. Ukraińcy bardzo często podejmują pracę i w ten sposób zarabiają na studia.

Firmy i uczelnie z regionu potrzebują Ukraińców
Nadesłane - WSG Przedstawiciele Association of International Students podczas cyklicznej imprezy „Kabaret KBH” współorganizowanej z samorządem studenckim Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy.

Obywateli zza wschodniej granicy nie brakuje również na uczelniach publicznych. - Mamy 91 studentów z zagranicy, z czego większość, bo 69 osób, to Ukraińcy - informuje Sławomir Łaniecki, kierownik Działu Promocji Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. - 31 z nich jest z programu Erasmus+. Uczą się przede wszystkim na kierunkach lingwistycznych, ale też na wychowaniu muzycznym, pedagogice, socjologii czy psychologii. Nie tworzymy dla nich specjalnych warunków. Mieszkają w akademikach razem z polską młodzieżą, mają te same obowiązki i są tak samo traktowani na egzaminach.

24 obywateli Ukrainy zdobywa wykształcenie na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy. - Są to studia płatne - wyjaśnia Franciszek Bromberek, rzecznik UTP. - Najpopularniejsze kierunki to architektura wnętrz, architektura krajobrazu, budownictwo i zarządzanie. Jeżeli ktoś ma Kartę Polaka, wtedy studiuje na takich zasadach jak Polacy, czyli za darmo. Większość płaci.

Nie było ich stać na 2 tys. euro rocznie

Do 2015 roku studenci spoza Unii wydawali 2 tys. euro za rok nauki na polskiej uczelni. Musieli również zapłacić za cały okres z góry. Teraz wystarczy za jeden semestr, a wysokość czesnego określa rektor.

- Ukraińców nie było stać, nawet jeśli pracują, na koszt w wysokości 2 tys. euro - komentuje Franciszek Bromberek. - W tej chwili czesne na UTP wynosi dla nich 500 euro na rok.

- Wszystko zależy od indywidualnej sytuacji studenta, możemy obniżyć czesne maksymalnie do 800 euro - tłumaczy zaś Ewa Walusiak-Bednarek z biura prasowego UMK w Toruniu. - Mamy 82 studentów z Ukrainy. Nie ma dla nich specjalnych kierunków i nie są traktowani wyjątkowo.

Z obcokrajowców najwięcej na regionalnych uczelniach jest Ukraińców, ale studiują u nas także m.in. obywatele Białorusi, Azerbejdżanu, Armenii, Turcji, Nigerii, Indii, Sri Lanki, Rosji, Nepalu, Kazachstanu, RPA czy Hiszpanii.

Agnieszka Domka-Rybka

Gdybym nie była tu, gdzie jestem, może prowadziłabym jakąś dużą firmę. Bo w tematyce biznesowej czuję się jak "ryba w wodzie" (i nie ma to żadnego związku z drugim członem mojego nazwiska). Większość moich artykułów dotyczy gospodarki. Choć nieraz, by się "zresetować", sięgam także po tematy społeczne. Od kilku lat prowadzę portal strefabiznesu.pomorska.pl, który jest mi bardzo bliski. Zżyłam się z nim i podglądam go nawet na urlopie - z tęsknoty.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.