Paweł Stankiewicz

Flavio Paixao: Chcę strzelać gole w każdym meczu Lechii [ROZMOWA]

Lotto Ekstraklasa. Mecz piłki nożnej Lechia Gdańsk vs Arka Gdynia 30.10.2016. Na zdjęciu Flavio Paixao Fot. Piotr Hukało Lotto Ekstraklasa. Mecz piłki nożnej Lechia Gdańsk vs Arka Gdynia 30.10.2016. Na zdjęciu Flavio Paixao
Paweł Stankiewicz

Flavio Paixao, skrzydłowy Lechii Gdańsk, opowiada o pauzie za czerwoną kartkę, Śląsku Wrocław i sytuacji z rzutem karnym w Krakowie.

W Lechii grają Portugalczycy a Hiszpanie w Śląsku. To będzie iberyjska wojna?

Nie, nie, to nie będzie żadna wojna. To ma być za widowisko, w którym obie drużyny zagrają otwarty futbol. Chcemy sprawić radość naszym kibicom. Niestety, nie znam osobiście Renato i Felipe, portugalskich piłkarzy z zespołu Śląska. Wiem tylko, że grają we Wrocławiu i nic poza tym.

Odkąd przyszedłeś do Lechii nie strzeliłeś jeszcze gola Śląskowi. To się zmieni w piątek?


Chcę strzelać gole w każdym meczu i to nie ma znaczenia, kto jest naszym rywalem. Muszę być skupiony na grze, a nie na przeciwniku. Jeśli strzelę bramkę w meczu ze Śląskiem i pomogę Lechii wygrać, to będę z tego faktu bardzo zadowolony.


Mecz ze Śląskiem jest dla Ciebie szczególny?

W Śląsku jest jedna osoba, która jest dla mnie bardzo ważna. To Paweł Żelem. Uwierzył we mnie i sprowadził mnie z Iranu do Polski. Wyciągnął do mnie dłoń w trudnym dla mnie momencie. Zrobił wszystko, żebym tylko zapomniał o nieudanym pobycie w Iranie. Jestem mu bardzo wdzięczny, bo świetnie mnie potraktował. W Śląsku mam jeszcze kilku dobrych znajomych, ale nie takich, jak Paweł. Naprawdę bardzo dużo mu zawdzięczam, bo to dzięki niemu zaczęła się moja kariera w Polsce.


Pamiętasz mecz sprzed dwóch lat, kiedy jako piłkarz Śląska strzeliłeś cztery gole Lechii w Gdańsku?

Mam nadzieję, że tym razem to Śląskowi strzelę cztery gole. We wtorek rozmawialiśmy o tamtym spotkaniu z drugim trenerem, Maciejem Kalkowskim. Żartowaliśmy, że może w piątek to będzie mój wielki dzień. Najważniejsze dla mnie jest zwycięstwo Lechii. Na pewno tamto spotkanie zapamiętam na długo i jeśli nadarzy się okazja, żeby strzelić cztery gole, to fajnie byłoby powtórzyć tamto osiągnięcie. Jednak przede wszystkim chcę być szczęśliwy z tego, co robię. Jeśli strzelę gola, to normalnie będą okazywał radość. Cieszy mnie każdy strzelony gol, więc to nie przez brak szacunku do Śląska, bo tak nie jest. Radość z gola to normalna sprawa. Nawet jeśli zrobię to w spotkaniu ze Śląskiem, to nie zmieni mojego podejścia do ludzi, których poznałem we Wrocławiu.

Jak trudny to będzie mecz dla Lechii?

Śląsk, moim zdaniem, będzie walczył o środek tabeli. Uważam, że to my mamy dziesięć razy lepszą drużynę. Musimy to jednak potwierdzić na boisku. Z Wisłą myśleliśmy, że wygramy, pojechaliśmy jako lider do zespołu z dolnych rejonów tabeli, a wszyscy widzieli jak skończyło się to spotkanie. Nie obchodzi mnie to jak Śląsk gra w meczach wyjazdowych. Interesuje mnie mój zespół.

Jesteś rozczarowany, że nie było dla Ciebie miejsca w podstawowym składzie na mecz z Wisłą?

Taka była decyzja trenera i musiałem się z nią pogodzić. Szanuję zdanie naszego szkoleniowca, choć oczywiście chciałem grać. Dla mnie to ważne, że w ogóle pojawiłem się na boisku w Krakowie. Po raz pierwszy w mojej karierze nie mogłem zagrać w trzech kolejnych meczach i to była dla mnie trudna sytuacja. Jednak jak to się mówi kiedyś musi być ten pierwszy raz.

Jesteś ostatnim piłkarzem Lechii, który wykorzystał rzut karny. Dlaczego nie podszedłeś do „jedenastki“ w spotkaniu z Wisłą?

Taki mamy podział w drużynie. Ja strzelałem karnego w meczu z Piastem i powiedziałem Grześkowi Kuświkowi, że on będzie następny. Grzesiek strzelał z Wisłą Płock. Mamy wielu dobrych wykonawców rzutów karnych i musimy się dzielić. W Krakowie to Marco sam chciał strzelać. Mam nadzieję, że w meczu ze Śląskiem znowu będziemy mieć karnego, a wtedy wezmę piłkę i oddam ją Marco, żeby zapomniał o tamtym karnym z meczu z Wisłą.

Rozmawiał Paweł Stankiewicz

Paweł Stankiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.