Floating Garden ogranicza się do kolorowych autobusów [ROZMOWA]
Przemysław Słowik: Idea Floating Garden teraz ogranicza się do koloru autobusów i przystanków
Sondaże wskazują na znaczący spadek notowań Nowoczesnej. W ciągu kilku miesięcy z drugiej partii kraju zeszliście na 4 pozycję, balansując na granicy progu wyborczego (5 proc.). Co jest powodem?
Tak wygląda polityka. Myślę, że do wyborów sondaże się jeszcze nie raz zmienią. Początek roku przyniósł nam spadek poparcia, ale nie patrzyłbym tylko na sondaże. Często powtarzamy, że najważniejszy jest ten, który odbywa się przy urnie wyborczej. Zwracam uwagę, że pozytywne notowania mogą sprowadzić na manowce i najlepszym przykładem jest Platforma Obywatelska, która przed ostatnimi wyborami prezydenckimi patrzyła na ogromne poparcie prezydenta Bronisława Komorowskiego. Był faworytem wyborów i pewniakiem do zwycięstwa. Wszyscy wiemy, jak to się skończyło. Obecne sondaże mobilizują nas tylko do większej pracy.
Wdrożyliście jakiś plan ratunkowy?
Jesteśmy w trakcie wdrażania. Najbliższe dni przyniosą zauważalne efekty.
Z parlamentarnego klubu Nowoczesnej odchodzą posłowie. Także z partii w Szczecinie niedawno odeszła całkiem spora grupa ludzi, którzy byli rozpoznawalni, mieli energię i chęć działania.
Transfery posłów w polityce nie są sytuacją nową. Wcześniej my przejęliśmy 3 posłów, teraz 4 odeszło. Zdarza się. Choć sam uważam, że jak ktoś był wybrany z listy partii, która ma określone założenia i wartości, to raczej nie powinien przechodzić do innego ugrupowania.
Zasadą Nowoczesnej było sięganie po ludzi, którzy nie działali w innych partiach politycznych. Złamaliście zasadę, bo przyjęliście prominentnego działacza Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Albina Majkowskiego. Skąd taka zmiana reguł?
Od razu prostuję. Albin Majkowski nie został przyjęty w szeregi Nowoczesnej. Został naszym pełnomocnikiem, współpracuje z nami, ale nie jest członkiem partii. Nie mówiliśmy, że nie przyjmiemy kogoś, kto był w partii. Jesteśmy otwarci na różne środowiska, mówiliśmy, że nie będzie to ktoś z pierwszej linii frontu. Nie wyobrażam sobie w Nowoczesnej choćby Sławomira Nitrasa czy Stanisława Gawłowskiego. W Nowoczesnej jest miejsce dla ludzi, którzy chcą pracować i działać.
Ponoć do Nowoczesnej wybierają się posłowie Europejskich Demokratów, którzy są znanymi politykami i w niejednej partii już byli.
Jako pierwszy rzeczywiście o tym powiedział poseł Jacek Protasiewicz, ale nie ma takiej możliwości. Nie dołączą oni do naszej partii.
Sondaże wskazują, że ludzie chcą złączenia opozycji. Czy to możliwe?
Cały czas o tym słyszymy. Na razie przepychamy się z Platformą, ale sądzę, że przed wyborami nie można niczego wykluczyć. W sondażach, wyborcy pytani o poparcie dla zjednoczonej opozycji PO-PSL-Nowoczesna, dali bardzo dobre notowania. Sprawdzałem jednak dokładnie rozkład sympatii wśród osób, które są za połączeniem i Nowoczesna ma tu największy udział procentowy.
Profesor Maciej Drzonek, politolog z Uniwersytetu Szczecińskiego w rozmowie z Głosem powiedział, że PO i Nowoczesna odwołują się do tej samej grupy wyborców, ale to Platforma ma silniejszego przywódcę.
Czy Grzegorz Schetyna jest silnym przywódcą? Nie wiem. Z pewnością jest bardziej doświadczony. Na polityce zjadł zęby, funkcjonuje w niej wiele lat. Ryszard Petru wciąż się uczy. My chcemy grać na innych zasadach niż Platforma, odwołam się tu do Stargardu i wyborów prezydenckich. Dla nas było najważniejsze wskazanie kandydata, który jest w stanie wygrać z Prawem i Sprawiedliwością, a po drugie będzie dobrym wyborem dla Stargardu. Dlatego udzieliliśmy poparcia Rafałowi Zającowi. Rozmawialiśmy z PO, by także go poparli, ale oni wystawili swoją kandydatkę. Wiedzieliśmy, że nie ma ona praktycznie żadnych szans. Wynik poniżej 2 procent wskazuje, że to my mieliśmy rację.
W przyszłym roku są wybory samorządowe. Kiedy poznamy program Nowoczesnej dla Szczecina?
Program jest wciąż przygotowywany, jestem również w grupie ekspertów i na pół roku przed wyborami przedstawimy nasze propozycje dla regionu, dla Szczecina, a nawet konkretnych dzielnic miasta.
Przeprowadzaliście konsultacje społeczne w sprawie pomysłów i potrzeb dla poszczególnych dzielnic Szczecina. Jakie są ich wyniki?
Zaczęliśmy prace jesienią, zebraliśmy ponad 500 ankiet i wiosną wyjdziemy po raz kolejny do mieszkańców. Tę ankietę będzie można także wypełniać online. To jest jeden z elementów, który będzie podstawą do naszego programu. Z takich rozmów można dowiedzieć się ciekawych rzeczy.
Na przykład?
Robiliśmy ankietę w 5 okręgach wyborczych. Dla mnie zaskoczeniem było to, na co wskazywali wszyscy, niezależnie od miejsca zamieszkania. Najbardziej ludziom przeszkadza hałas. To nie było dla nas takie oczywiste, ale dzisiaj wiemy, że z pewnością tym problemem powinniśmy się zająć.
Czy poseł Piotr Misiło wciąż jest kandydatem Nowoczesnej na prezydenta Szczecina?
Poseł Misiło otrzymał poparcie Rady Regionu, ale to Zarząd Krajowy podejmuje decyzję, a ona zależy m. in. od nowej ordynacji wyborczej dla samorządu. Ryszard Petru wolałby mieć Piotra u siebie w Warszawie, ale to byłby świetny prezydent, który tchnąłby w miasto nową energię i dałby mu szansę na awans do ekstraklasy polskich miast.
W Szczecinie działanie Nowoczesnej sprowadza się do organizowania konferencji prasowych na tematy poruszane przez media. Nie wychodzicie z projektami uchwał do rady miasta.
Rzeczywiście dużo jest takich akcji, ale również składamy propozycje. Proponowaliśmy wprowadzenie w mieście carsharingu (wypożyczania samochodów miejskich), są w tej kwestii wypracowane gotowe rozwiązania, niewymagające nakładów ze strony miasta. Wystarczy wyznaczyć kilka miejsc parkingowych dla firmy zajmującej się taką działalnością. Złożyliśmy też projekt uchwały wprowadzający finansowanie przez miasto metody in vitro.
Jaki jest los tego projektu?
Prezydent go odrzucił, twierdząc, że istnieje program rządowy, który przewiduje powstanie 16 punktów wojewódzkich zajmujących się napro-technologią, ale warto podkreślić, iż nie jest to naukowa metoda leczenia bezpłodności.
Prezydent nie ma prawa odrzucać projektów uchwał. Może to tylko zrobić rada miasta.
Rada miasta nie podjęła tematu, a my jesteśmy w opozycji.
Jeżeli projekt spełnia wymagania formalne, powinien być poddany dyskusji i głosowany. Zabrakło determinacji, by o niego zawalczyć?
Zabrakło nam bardziej możliwości, niż determinacji. Dajemy z siebie tyle, ile możemy.
Jak Nowoczesna ocenia prezydenta Piotra Krzystka?
Ocena jest negatywna. Prezydent rządzi już trzecią kadencję i za każdym razem mamy to samo. Przed wyborami aktywne zabieganie o głosy, promowanie swojej osoby, a po wyborach okres stagnacji. Mamy ideę floating garden, ale została ona rozmyta. Obecnie ogranicza się do jednolitego koloru autobusów, przystanków i tabliczek z nazwami ulic. Inwestycje są opóźnione, albo źle zrealizowane, a przede wszystkim bardzo drogie. W ubiegłym roku na bazie 10 inwestycji zrobiliśmy wyliczenie, z którego wynikało, że łączne opóźnienie dochodziło do 20 lat. Każde opóźnienie podnosi koszty budowy. Szczecin ze swoim potencjałem i możliwościami zasługuje na lepsze zarządzanie. Mnie osobiście najbardziej dotyka to, co się stało z Aleją Kwiatową. Może nie była ona najładniejsza, ale wcześniej byli tam ludzie, kwiaty. Teraz to martwy teren. a