Fordon. Kto ma zawór ten ma władzę nad wodą dla działkowców
Rodzinna tragedia, jaką była śmierć 61-latka odnalezionego parę dni w Strzyżawie ma swoje nieoczekiwane konsekwencje. Z mieszkania mężczyzny doprowadzano bowiem wodę do działek z ulicy Rataja w Fordonie. Ale zawór zakręcono.
Działkowcy z ulicy Rataja w Fordonie mocno zdziwili się, gdy parę dni temu woda z kranów w ich altanach nie poleciała. Szybko okazało się, dlaczego.
- „Od zawsze” pieniążki za wodę zbierał od nas pan Marek i nigdy nie było z tym problemów. Jednak zmarł, a przy okazji okazało się, że jego działki nikt nie pilnował. A to na niej doszło do jakiegoś wycieku i woda leciała cały czas, stąd wysoki rachunek za zużycie - tłumaczy jeden z działkowców. - Ostatecznie odcięto nam wodę do czasu uregulowania rachunku.
Cztery tysiące złotych za wodę
Mówi się o kwocie powyżej 4 tysięcy złotych, która musi wpłynąć na konto Miejskich Wodociągów i Kanalizacji by woda powróciła na działki. - Nawet nie mamy takiego klienta jak działkowcy z ulicy Rataja. W bloku są trzy liczniki, po jednym dla każdej połowy bloku i jeden specjalnie zliczający zużycie wody dla działkowców. To ten licznik został zablokowany na prośbę rodziny, by w związku z wyciekiem „nie nabijało” na nim dalszego zużycia - tłumaczy Alicja Stróż z biura prasowego Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy.
Przeczytaj dalszą część artykułu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień