Fortel mecenasa Giertycha powiódł się tylko połowicznie
Zamieszania w tzw. sprawie Gawłowskiego ciąg dalszy. Poseł PO wczoraj dobrowolnie stawił się w prokuraturze, ale nie został przesłuchany. Prokuratura twierdzi, że nie mogła tego zrobić.- Mogła, ale nie chciała, bo medialna szopka jest ważniejsza - mówił prawnik polityka.
Punktualnie o godz. 11 poseł Stanisław Gawłowski razem z mec. Romanem Giertychem pojawili się w poniedziałek przed siedzibą wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Szczecinie przy ulicy Mickiewicza. Poseł przyszedł, aby wysłuchać zarzutów i złożyć wyjaśnienia, choć prokuratura go nie wzywała.
- Zrzekłem się immunitetu dobrowolnie. Nie ma więc przeszkód, aby prokuratura mnie przesłuchała już dzisiaj. Zależy mi, aby szybko doszło do procesu, bo przed niezawisłym sądem będę mógł udowodnić, że jestem niewinny - mówił dziennikarzom przed wejściem do prokuratury.
- Zgodnie z prawem, zarzuty ogłasza się niezwłocznie. Prokuratura nie może więc zwlekać z ich postawieniem, bo złamie prawo - tłumaczył mec. Roman Giertych.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień