Afera po upublicznieniu listu otwartego FOR. Czwórka działaczy wytyka niekompetencję pełnomocnika prezydenta Marcina Stacha. UM tłumaczy, że ten patrzy na ręce organizacjom
Forum Obywateli Rybnika, a raczej czterech członków tej organizacji, która w wyborach wsparła Piotra Kuczerę, by ten został prezydentem, wystosowała teraz do niego list otwarty. Członkowie FOR, w tym radny Mariusz Wiśniewski pytają w nim o kompetencje Marcina Stacha - pełnomocnika prezydenta ds. rewitalizacji. Jak piszą autorzy listu, jeszcze nigdy nie skorzystali z takiej formy komunikacji, ale tym razem nie widzieli innego wyjścia. Pytają w liście m.in. o to, jakimi dużymi projektami zarządzał Marcin Stach, jakim doświadczeniem w zakresie rewitalizacji może się pochwalić oraz czy wcześniej zarządzał zespołami ludzi?
O co poszło? W dużym skrócie konflikt pojawił się już na etapie przygotowywania projektu „Rybnik reWita”, który realizuje Stowarzyszenie „17-tka” oraz Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych CRIS. Później sprawa się jeszcze bardziej zaogniła.
- Jestem po raz pierwszy w życiu w sytuacji, w której przedstawiciel zleceniodawcy, czyli Urzędu Miasta Rybnika, rości sobie prawo do ingerencji w samo prowadzenie przez nas tego projektu. Dla mnie to absolutne nieporozumienie. Zaczynając od prób sugerowania, kogo mamy zatrudnić, a kogo nie, poprzez bardzo swobodne interpretowanie zapisów samego ogłoszenia konkursu, umowy pokonkursowej i naszego wniosku, po oddelegowanie urzędników biura rewitalizacji do kontroli naszych animatorów w terenie. To sytuacja, że za naszym animatorem idzie urzędnik, który śledzi jego poczynania. Jak swoiste „CBA” - mówi Mariusz Wiśniewski, radny Rybnika, związany ze Stowarzyszeniem 17-tka.
To on, wraz z kilkoma członkami FOR wystosował list otwarty do prezydenta. Smaczkiem jest to, że Wiśniewski jest radnym należącym do koalicji rządzącej.
- My pierwotnie przygotowywaliśmy pismo o zdecydowanie dosadniejszej treści. Za namową naszego kolegi przeredagowaliśmy mocno to pismo, ograniczając się do postawienia pytań. Jeśli sprawa jest oczywista i jasna, wystarczy tylko rzeczowo na nasze pytania odpowiedzieć. Póki co, takiej reakcji nie mamy. Jeżeli pytamy o doświadczenie tego pana w tworzeniu, koordynowaniu i rozliczaniu dużych projektów, odpowiedź może być tylko jedna - żadne. Przecież nikt mi nie powie, że można stać się wybitnym specjalistą od rewitalizacji po powieszeniu makatki na Paruszowcu - komentuje Wiśniewski. - Potraktowałem ten list jako pewien akt desperacji. Dla mnie tak naprawdę obojętna jest postać pana Stacha, ale ważne jest to, by to miasto prowadzone przez zarząd w takim składzie jak dzisiaj, trwało następną kadencję - dodaje Wiśniewski.
W dalszej części:
- Ile osób podpisało się pod listem
- Co dodaje sprawie pikanterii
- Jak sprawę komentuje pełnomocnik
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień