Franciszek jest już na Franciszkańskiej [ZDJĘCIA, WIDEO]
Kraków. Wizyta Ojca Świętego w Polsce rozpoczęła się od oficjalnego powitania na lotnisku. W drodze na kolejne spotkania na Wawelu papież pozdrawiał tłumy pielgrzymów i krakowian, wiwatujące na trasie przejazdu.
„Witaj, Ojcze Święty” - po polsku i po hiszpańsku skandowali wierni, oczekujący na lotnisku w Balicach. W rękach trzymali polskie i papieskie flagi. Samolot linii Alitalia z papieżem na pokładzie wyleciał z Rzymu o godz. 14.14. W Krakowie był kilka minut przed 16.
Malutka Ola w Balicach
Zgodnie z protokołem, zanim Franciszek stanął w drzwiach samolotu, na pokład weszli były już (nowego jeszcze nie mianowano) nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore i przedstawiciel polskiego MSZ.
WIDEO: Przejazd papamobile z papieżem Franciszkiem z Salwatora na Wawel
Autor: Piotr Drabik
Po kilku minutach zebrani na płycie wojskowej części lotniska ludzie oraz przedstawiciele mediów mogli już do woli fotografować papieża, który powoli schodził po schodach. Na płycie lotniska powitali go prezydent Andrzej Duda z małżonką i metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Papież otrzymał bukiet biało-czerwonych i żółtych kwiatów. Wręczyli je bardzo przejęci swoją rolą ośmioletnia Ola Pac i jej rówieśnik Mateusz Dukała, ubrani w tradycyjne krakowskie stroje.
Po czerwonym dywanie papież przeszedł do zadaszonego podium. Odegrano hymny obu państw. Kompania wojskowa oddała honory. Na słowa pozdrowienia wypowiedziane przez Franciszka żołnierze odpowiedzieli okrzykiem „Czołem, Wasza Świątobliwość!”.
Potem papież odbył krótką rozmowę z prezydencką parą, po czym z Franciszkiem witali się kolejno: premier Beata Szydło, ministrowie jej rządu, przedstawiciele władz Krakowa i regionu, a także duchowieństwa.
Około godz. 16.20 papież wsiadł do czekającego na płycie lotniska granatowego volkswagena golfa ze specjalną papieską rejestracją. Na początku przejechał bardzo wolno wzdłuż barierek, za którymi stali wierni i dziennikarze. W pewnym momencie podano do auta małą dziewczynkę, którą pobłogosławił. 14-miesięczna Ola Kudasik z Balic czekała na lotnisku wraz z rodzicami - pracownikami lotniczej bazy wojskowej.
Papieża pożegnali śpiewem i tańcem członkowie zespołu „Krakus” z AGH oraz grupy „Promyki Krakowa” z Nowej Huty. - Jestem bardzo wzruszona, bo to już trzeci papież, którego witamy w Balicach razem z moim zespołem - mówiła kierująca grupą Roma Doniec-Krzemień. Wzruszony był także prof. Jerzy Kwaśniewski, od 40 lat kierownik zespołu „Krakus”.
Przez Salwator na Wawel
Prawdziwe szaleństwo - tak w skrócie opisać można atmosferę, jaka towarzyszyła przejazdowi papieża Franciszka przez krakowskie ulice. Tysiące młodych pielgrzymów i mieszkańców Krakowa krzyczało, usiłując zwrócić na siebie uwagę pozdrawiającego wiernych Ojca Świętego.
Na godzinę przed przejazdem papieża ulice Zwierzyniecka i Kościuszki były jeszcze opustoszałe. Dogodne miejsca zajmowali głównie pielgrzymi z zagranicy. - Moja córka była na ŚDM w Madrycie pięć lat temu. Po przyjeździe z Hiszpanii opowiadała o niesamowitych przeżyciach i teraz sama postanowiłam to poczuć - powiedziała nam 60-letnia Rosa Lopez. Przyjechała z córką do Krakowa aż z Los Angeles. Wczoraj spędziła cztery godziny przy barierkach, czekając na Franciszka.
- Chciałabym, aby papież podczas ŚDM przelał jak najwięcej miłosierdzia w serca młodych ludzi. Żeby potem wrócili do domów i opowiadali o swej wierze rodzinie i przyjaciołom - dodała 70-letnia Cecilia Manueli, która z Rosą wypatrywała papieża.
Najwięcej pielgrzymów zebrało się w okolicach kościoła Najświętszego Salwatora. To tam Ojciec Święty przesiadł się do papamobile. O atmosferę pikniku przy pętli tramwajowej zadbali młodzi pielgrzymi z Gwatemali, Wenezueli i Francji. - Mam nadzieję, że Franciszek nas pobłogosławi, a może nawet uda się z nim zrobić selfie - żartowała Isabelle. Wyczekiwała na Salwatorze bite trzy godziny.
Na trasę przejazdu papieża krakowianie przyszli dopiero w ostatniej chwili. - Modliłam się, aby rozpoczęta wizyta papieża była tak historyczna, jak pielgrzymka Jana Pawła II do Polski w 1979 roku - zwierzyła się nam pani Krystyna, która przyjechała z Dębnik, by ujrzeć papieża na własne oczy.
Gęstniejącego tłumu nie odstraszyła ulewa, która ustała na 10 minut przed pojawieniem się na Salwatorze Franciszka. Papież nie zawiódł wiernych. Papamobile przejeżdżał tak blisko barierek, że pielgrzymi mogli niemal dotknąć pojazdu. Wszyscy wyciągnęli z kieszeni smartfony i uwieczniali błogosławieństwa papieża.
Tysiące pod Wawelem
Tymczasem pod Wawelem radosny tłum młodych ludzi z całego świata czekał na papieża już od godz. 15. Na kilkanaście minut przed przyjazdem Franciszka delikatnie pokropił deszcz. Gdy kilkoro wiernych tuż przy barierkach otworzyło parasole, zasłaniając widok pozostałym, tłum zaczął wołać „No umbrellas” (bez parasoli). Pielgrzymi posłusznie poskładali parasole, a tłum bił im brawo.
Chwilę później pokazały się pierwsze rządowe limuzyny, a za nimi papież Franciszek w papamobile. Ludzie zaczęli wiwatować. Co sprytniejsi wspinali się na uliczne słupy, żeby lepiej widzieć.
Po zakończeniu oficjalnej części uroczystości na Wawelu, goście którzy dostąpili zaszczytu osobistego powitania papieża, piechotą schodzili do miasta. Każdy dzierżył pamiątkową, białą parasolkę. Część oddawała je zwykłym ludziom z tłumu.