Frankowicze czekają na pomoc. Burza pomysłów! [zdjęcia, wideo]
Można oddać klucze albo przewalutować kredyt po „sprawiedliwym kursie” - zakłada projekt prezydenckiej ustawy. W Toruniu woda podchodzi pod nabrzeże Filadelfijskie, w Grudziądzu wdziera się na Nadwiślańskie Błonia. Dawno nie było tak wysokiej.
- Zostałam sama z dwójką dzieci i ratami we frankach szwajcarskich. Odchodzę od zmysłów! Ale muszę się jakoś trzymać, dla córek - zdradza pani Grażyna z Torunia. - Zostało jeszcze 18 lat spłacania kredytu, za który kupiłam mieszkanie w bloku. Miesięcznie bank zabiera mi z konta 1500 zł. Przed wyborami wszyscy chcieli pomóc frankowiczom. Obietnic było tyle, że się w nich pogubiłam. Co z tego wyszło? Nic! Jest dla mnie jakiś ratunek?!
- Minął ponad rok od frankowego szoku (15 stycznia 2015 roku - red.) i przez cały ten czas byliśmy świadkami prezentacji wielu pomysłów na rozbrojenie „walutowej bomby” grożącej kredytobiorcom i sektorowi bankowemu. W rzeczywistości nie zmieniło się prawie nic - analizuje Michał Kisiel, analityk portalu Bankier.pl.
Z konkretów: działa Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Wnioski można składać od 19 lutego bieżącego roku w placówkach, które pożyczyły pieniądze. To wsparcie dla osób w trudnej sytuacji finansowej (z kredytami mieszkaniowymi w złotówkach i frankach). Pieniądze mają być wypłacane przez okres nie dłuższy niż 18 miesięcy, w wysokości równowartości rat kapitałowych i odsetkowych, ale nie więcej niż 1500 zł miesięcznie. Ich zwrot nastąpi po upływie dwóch lat, przez 8 kolejnych, w równych, nieoprocentowanych miesięcznych ratach.
- To pomoc przede wszystkim dla kredytobiorców, którzy mają przejściowe kłopoty. Nie zmienia zasadniczo sytuacji frankowiczów - uważa Kisiel.
Tymczasem propozycja ustawy Kancelarii Prezydenta przewiduje zwrot kwot pobranych w związku ze stosowaniem spreadu walutowego, dwa warianty restrukturyzacji zadłużenia oraz możliwość przekazania nieruchomości w zamian za zwolnienie z długu. Zobowiązania mają być przewalutowane po „kursie sprawiedliwym”. Chodzi o to, aby np. klientowi, który w 2006 roku wziął kredyt na 200 tys. zł, obliczyć, ile by to było, gdyby nie pożyczył franków, a złotówki, i na podstawie różnicy wyliczyć „kurs sprawiedliwy”. Maciej Pawlicki, szef Ruchu Stop Bankowemu Bezprawiu, proponuje, by ustawa uwzględniła także kredytobiorców przedsiębiorców, a Tomasz Sadlik z Pro Futuris sugeruje PiS, żeby prace nad projektem przebiegały tak szybko jak nad innymi.
M. Morawiecki o ustawie frankowej: - Ci, którzy brali kredyty w złotówkach, też nie powinni być poszkodowani.
TVN24/x-news