Gabriela Muskała: Komercja może iść w parze ze sztuką

Czytaj dalej
Fot. Piotr Smolinski
Paweł Gzyl

Gabriela Muskała: Komercja może iść w parze ze sztuką

Paweł Gzyl

Gabriela Muskała zachwyciła ostatnio widzów i krytyków występami w „Fudze” i „7 uczuć”. Po tych trudnych filmach zobaczymy ją teraz w zupełnie innej roli – w horrorze „W lesie nie zaśnie dziś nikt”. Z tej okazji aktorka opowiedziała nam dlaczego woli w filmie „być” niż w nim „grać”.

Gabriela Muskała w horrorze? To niemożliwe.
Też tak myślałam (śmiech). Pamiętam dokładnie, kiedy Bartek Kowalski zaprosił mnie na spotkanie i powiedział, że ma dla mnie ciekawą rolę. Był przy tym również producent Jan Kwieciński i współscenarzystka Mirella Zaradkiewicz. Ja pytam: „Co to jest?” A oni: „Horror. Pierwszy polski slasher”. To ja od razu: „Nie”. Bo to jest gatunek, który jako widz omijam szerokim łukiem. Wolę kino bliższe życiu (śmiech) A jeżeli już horror, to taki, który pozwala uwierzyć, że coś, co się dzieje na ekranie, mogłoby się wydarzyć naprawdę. Choćby pamiętny „The Blair Witch Project”. Typowe slashery czyli horrory typu „Teksańska masakra piłą mechaniczną” – to już zdecydowanie nie dla mnie. Dlatego powiedziałam „nie”, ale jednocześnie... poprosiłam o scenariusz (śmiech). Kusiła mnie praca z Bartkiem - widziałam jego pierwszy film, kontrowersyjny, ale niezwykle ciekawy „Plac zabaw”. Po przeczytaniu scenariusza „W lesie dziś nie zaśnie nikt” pomyślałam: „Kurczę, jaka to świetnie skonstruowana opowieść! Przerażająca, ale też zabawna. Nawet jeśli sama nie lubię oglądać horrorów, to przecież nie wyklucza, że będzie fajnie zagrać w takim gatunku”. No i zdecydowałam się podjąć wyzwanie.

Kim jest pani bohaterka?
Iza jest przewodniczką grupy młodzieży w obozie wędrownym. To silna kobieta, ale inna niż chćby Alicja w „Fudze”. Stoi obiema nogami na ziemi, jest tu i teraz, mocno zagłębiona w życiu. Z problemami, o których nie informuje świata, bo nie lubi pokazywać słabości. To taka kobieta, która jak kupuje lodówkę, to sama ją sobie wnosi na trzecie piętro. Polubiłam tę postać.
Pani rola była wymagająca fizycznie. Jak pani to znosiła?
Bez przesady – wędrówki po górach to sama przyjemność. Ale raz miałam kryzys. Po jakiejś scenie, w adrenalinowym ferworze nadwyrężyłam kręgosłup. Jest niedziela, jeden dzień przerwy w zdjęciach, jutro znów plan, a ja nie mogę wstać z łóżka. Janek Kwieciński, producent naszego filmu, zawiózł mnie do wspaniałego chiropraktyka Jacka Wólnika. I on uratował mnie, a tym samym plan zdjęciowy, w jeden dzień.

Większość postaci w filmie grają bardzo młodzi aktorzy. Jak się pani odnalazła w ich towarzystwie?
W ogóle nie musiałam się szukać (śmiech). Byli tam debiutanci, ale też młodzi z dużym aktorskim doświadczeniem, jak choćby Julia Wieniawa czy Wiktoria Gąsiewska, które występują od dziecka w serialach. Tym razem miały trudniejsze aktorskie wyzwania i podeszły do nich bardzo poważnie. Na planie spotkałam się też ze swoim studentem Sebastianem Delą, z którym mam zajęcia w Szkole Filmowej w Łodzi. To niezwykle uzdolniony i ciekawy młody aktor. Podobnie jak Staszek Cywka, który ma już spore filmowe doświadczenie. No i był tam jeszcze Michał Lupa, który jest dopiero w maturalnej klasie i w tym roku chce zdawać na wydział aktorski. Mocno trzymam za niego kciuki. To tak zwany nieoszlifowany aktorski brylant. Szkoły powinny się o niego bić. Okazało się, że wszyscy fajnie funkcjonujemy jako grupa i mamy razem dużo zabawy z tej przygody.

Gabriela Muskała opowiada nam w dalszej części wywiadu o swoich najważniejszych rolach z ostatniego czasu - w "Fudze" i "7 uczuć". Jak jej się pracowało z Markiem Koterskim? Czy lubi grać w serialach? i jak odpoczywa po ciężkiej pracy?

Pozostało jeszcze 81% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Paweł Gzyl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.