Gangsterzy B. "rządzili w Bydgoszczy"
Proces Macieja B. "Maciuli", oskarżonego o zabójstwo członka gangu "Kadafiego", dobiega końca.
- Wszyscy mówili, że ludzie B. rządzą w tym mieście - to słowa świadka, który zeznawał we wtorek (6 czerwca) w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy.
Mężczyzna twierdzi, że jest znajomym Pawła R., byłego bydgoskiego dilera narkotykowego. O swoim kumplu mówi: - Z całą pewnością Paweł pracował na własny rachunek, a nie dla Tomasza B.
Inne zdanie mają śledczy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. Dopatrują się powiązań R. z potężnym gangiem, który w latach 2000-2011 zajmował się rozprowadzaniem na terenie miasta marihuany, amfetaminy i tabletek ekstazy.
- Oskarżonego znam z widzenia, ale... to wyłącznie z widzenia - mówił mężczyzna, zwracając się do sądu i wskazując Macieja B. siedzącego na ławie oskarżonych.
Śledczy zarzucają B., że w 2009 roku, będąc członkiem gangu Tomasza B. „Kadafiego”, zabił na zlecenie 24-letniego Ch. Ciało mężczyzny z kilkoma ranami postrzałowymi znaleziono w kwietniu tamtego roku w lesie nieopodal Tryszczyna pod Bydgoszczą. Według ustaleń śledczych Ch. był dilerem narkotykowym, który postanowił uniezależnić się od grupy „Kadafiego”.
B. noszący pseudonim Maciula nie przyznaje się do zabójstwa, ale mówi, że wie, kim był Ch. - Znał pan Kamila Ch.? - na początku procesu zapytał sędzia Tomasz Pietrzak.
- Znałem. Razem chodziliśmy na siłownię i na boks. Trenowaliśmy na „Zawiszy” - wyjaśniał B. Oskarżonego na sali rozpraw pilnowało pięciu antyterrorystów z karabinami maszynowymi. Zaraz po wprowadzeniu „Maciuli” zajęli miejsca z tyłu sali. Na ławie oskarżonych B. pilnowali policjanci.
„Maciula” twierdzi, że ma żelazne alibi. Mówi, że 21 kwietnia 2009 roku widział się z Kamilem Ch., ale tylko krótko. - W sklepie u Adama Ch. kupował odżywki do treningu - tu wskazał na siedzącego na sali innego oskarżonego Adama P. „Pluto”. - Pomogłem mu je zanieść do jego mieszkania przy ulicy Pomorskiej.
Wieczorem 21 kwietnia „Maciula” miał pojechać do mieszkania jednego z kolegów. Wspólnie z Tomaszem B. i kilkoma innymi osobami oglądali mecz. - Grało Chelsea, ale nie pamiętam z kim - wyjaśnia „Maciula”. - Impreza przeciągnęła się do późna - twierdzi, że wyszedł z mieszkania tylko raz:
Skończyła się nam kokaina. A jak się kończy, to trzeba po nią wyjść...
Z kolei o zaginięciu Ch. miał się dowiedzieć rzekomo dopiero dzień później: - Byłem wtedy na imprezie w agencji towarzyskiej, którą prowadził mój kolega. Byłem pijany.
Gang „Kadafiego” zajmował się rozprowadzaniem narkotyków i czerpaniem zysków z prostytucji. W latach 2001-2011 grupa na sprzedaży amfetaminy i tabletek ekstazy miała zarobić 21,5 mln zł.
Wczoraj w sprawie wyjaśnienia składał również inny świadek. To jeden z ponad 70 narkotykowych dilerów, którym również zarzucano udział w grupie Tomasza B., ale których postępowanie sąd wyłączył do innej, odrębnej sprawy.
- Mój wyrok uprawomocnił się już w maju. Zostałem skazany za obrót narkotykami - wyjaśnił składowi sędziowskiemu.
Mężczyzna przyznał, że w 2007 roku był klientem sklepu z odżywkami dla kulturystów Gladiator w bydgoskim Śródmieściu, który prowadził w tamtym czasie „Pluto”. Przyznał również, że w tym samym sklepie poznał zamordowanego później Kamila Ch.
- Wiem, że Ch. starał się o fikcyjne zatrudnienie w sklepie... - mówił świadek.
Na pytanie, co świadek wie o okolicznościach śmierci Kamila Ch., odpowiedział: - Mówiło się, że to były porachunki; że wcześniej pociął kogoś nożem.