Gdy dotrzymają słowa, prądu nam nie zabraknie
Porozumienie ma gwarantować bezpieczeństwo energetyczne regionu i kraju.
- Nie odpuszczajcie na krok, bo to że porozumienie zostało podpisane, to cieszy, ale do samego końca wiście u gardła szefostwu, żeby te łopaty zostały wbite i ten beton został wylany -z tym przesłaniem wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński zwrócił się do związków zawodowych elektrowni Dolna Odra po tym, gdy podpisały porozumienie z szefostwem Grupy PGE, które dotyczy modernizacji starych bloków energetycznych i budowy nowego.
Porozumienie ratuje nie tylko zachodniopomorskie, ale cały kraj. Związki zawodowe już od dawna, także od poprzedniego rządu domagały się budowy nowego bloku i ostrzegały, że system energetyczny kraju jest poważnie zagrożony.
ZEDO gwarantuje bezpieczeństwo energetyczne całego kraju. Jednak już w 2019 r. te gwarancje będą iluzoryczne, bo dwa bloki zostaną wyłączone. Gdy w 1974 r. uruchamiano elektrownię osiem bloków wytwarzało moc 1772 MW. Dziś są dwa mniej i otrzymywane są 1362 MW. Po wycofaniu dwóch kolejnych zostanie tylko 908 MW i po prostu prądu będzie za mało.
Porozumienie gwarantuje budowę bloku o mocy od 450 do 550 MW i modernizację dwóch pozostałych.
Henryk Baranowski, prezes PGE zapewnił, że dokumentacja i koszty inwestycji będą gotowe do końca czerwca tego roku.
- To mogą być różne technologie - tłumaczy wybór rodzaju bloku Rafał Mucha, dyrektor do spraw technicznych ZEDO. - Stąd też dziś nie możemy mówić ani o dacie realizacji inwestycji, ani o konkretnych kosztach.
- Na tę chwilę długo czekaliśmy i to jest dowód na to, że nie tylko można z Pomorza Zachodniego wyprowadzać klejnoty, ale też i można je sprowadzać - kwieciście mówił Mieczysław Jurek, szef Solidarności w regionie. Ale też zaraz ostrzegał, że w dokumencie nie ma rozdziału o cieple i że oczekuje, że też będzie wkrótce zawarte porozumienie w tej sprawie. - Jeżeli uwolnimy lub sprywatyzujemy ciepło, to jego ceny pójdą cztero- lub pięciokrotnie do góry.