Podczas każdej wichury Janina Szymaniak patrzy ze strachem przez okno na wielką, starą lipę, która rośnie koło jej domu. I myśli: - Runie, nie runie? I tego ciągłego strachu pani Janina ma już dosyć.
Zwierzyn, ul. Kościelna. Z głównej drogi trzeba zjechać w prawo. Niby we wsi, ale trochę na uboczu. Pani Janina wita reportera, stojąc w progu domu.
- Dzień dobry, dzień dobry. Dziękuję za przyjazd. Może jak „Lubuska” to opisze, to ktoś w końcu zauważy problem? Bo nie mam już siły na wymianę pism i mam dość strachu - mówi na powitanie.
Nie potrafię zrozumieć jak to jest, że potężne, stare drzewa, które rosną na uboczu, są czasami wycinane niemal z miejsca
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień