Gdy znika słowo podatki, wtedy dzieją się cuda
Jeżeli politycy PiS obiecają, że nie będziemy płacić podatków, wierzę, że spełnią obietnicę. Tyle że zamiast nich będą daniny, podymne, łanowy, a chłopi będą odrabiać pańszczyznę. Daniną od każdego będzie odsłużenie paru lat w obronie terytorialnej. Zwolnienie z tego obowiązku da dostarczanie kontyngentu żywnościowego. To realne, gdy rząd wprowadza nowe podatki, unikając nazwania ich podatkami, bo obiecał, że takich nie podniesie i nie wprowadzi nowych.
Mamy już opłatę za torby foliowe. A płacić będziemy daninę solidarnościową, opłatę emisyjną, wodną i składki do ZUS bez limitów. Politycy tłumaczą, że to nie są podatki, bo nie trafią do budżetu, tylko na fundusze celowe.
Tyle że pieniądze te mogą zostać rozdysponowane na dowolny cel.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień