Gdyby przypadkiem Piotr Uszok rozmyślił się i chciał powalczyć o reelekcję Katowicach, ostateczną decyzję musiałby podjąć już teraz. W piątek o północy mija termin zgłaszania kandydatów na prezydentów burmistrzów i wójtów. Nieoczekiwanych kandydatów last minute raczej nie powinniśmy oczekiwać – większość ich nazwisk znamy od tygodni.
O Uszoku wspomnieliśmy oczywiście z przymrużeniem oka – nawiązując do jego własnych kokieteryjnych żartów: w jednej z gazet stwierdził niedawno, że „jeszcze nas czymś zaskoczy”. Raczej jeszcze nie dziś. Wszystko wskazuje na to, że o oddaną przez niego władzę w stolicy województwa powalczy aż dziewięciu polityków. Co ciekawe, co najmniej połowa z nich jeszcze miesiąc temu nawet nie myślała o starcie – zanim Uszok ogłosił swoją rezygnację, a potem namaścił swojego następcę (wiceprezydenta Marcina Krupę) popierać go chciały trzy najważniejsze ugrupowania w mieście: PO, PiS oraz, co zrozumiałe, prezydenckie Forum Samorządowe.
Gdyby Uszok nie wycofał się z kandydowania, oglądalibyśmy w Katowicach podobny scenariusz jak przed czterema laty: ledwie czwórka kandydatów, pierwsza tura, reelekcja. Zresztą, co za różnica, ilu rywali miałby katowicki hegemon – w 2006 roku (też 9 startujących) wygrał z wynikiem 73 proc. W roku 2002 do wyborów zgłosiło się (rekord!) 12 osób. Uszok Piotr – pierwsza tura, 54 proc. Dodajmy jeszcze, że prawie połowa uczestników tegorocznego wyścigu po prezydenturę w Katowicach już o nią się ubiegała. Arkadiusz Godlewski (PO), Adam Stach (PSL) i Marek Szczerbowski (SLD) – 4 lata temu (Szczerbowski także w 2006 roku), zaś Andrzej Sośnierz (PiS) – 12 lat temu. Oczywiście bezskutecznie.
Dla porównania, po drugiej stronie Brynicy urzędującemu prezydentowi nie przyszła do głowy wolta „a la Uszok” – Kazimierz Górski kandyduje w Sosnowcu po raz czwarty. Rywali ma pięciu, w tym aż czterech debiutantów. Tylko Maciej Adamiec (Niezależni) startował w ostatnich wyborach i nie wszedł w nich do drugiej tury. Na nowych ludzi postawili solidarnie PO i PiS. Platforma wystawia wicemarszałka województwa Arkadiusza Chęcińskiego, PiS – Michała Potocznego.
Nie jest to wcale zdumiewająca prawidłowość: w miastach województwa, w których startują prezydenci rządzący od kilku kadencji, liczących na zmianę władzy jest zwykle znacznie mniej niż tam, gdzie prezydent rządzi krótko (np. jedną kadencję). Zupełnie jak w wyjątkowych pod tym względem Katowicach. Bytom? Sprawujący urząd od ledwie dwóch lat Damian Bartyla (po referendum w 2012 r.) będzie jednym z ośmiu pretendentów do tronu. Ciekawostka: startuje też dwójka jego poprzedników: Krzysztof Wójcik z SLD (prezydent Bytomia w latach 1998-2006) oraz Piotr Koj (2006-2012). Dla porównania – w Bielsku-Białej, Jacek Krywult (rządzi od 2002 roku) będzie miał tylko czterech rywali. Częstochowa? Oprócz wybranego w 2010 roku Krzysztofa Matyjaszczyka kandyduje siedmiu polityków. A w Gliwicach, gdzie Zygmunt Frankiewicz rządzi od 21 lat, nadzieję na pokonanie go tym razem ma tylko piątka pretendentów. W Rybniku z Adamem Fudalim (prezydent od 1998 roku) wygrać będzie próbowało najpewniej zaledwie czterech rywali.
Najedź kursorem na mapę i poznaj kandydatów na prezydentów wybranych miast aglomeracji śląskiej i subregionu rybnickiego. Ostateczne listy poznamy na początku tygodnia