Gdyński ślad w sprawie senatora Józefa Piniora
Tomasza G. policja przez 6 lat bez skutku poszukiwała w związku z gdyńskim wyrokiem za oszustwa. Zatrzymano go jako centralną postać w śledztwie dotyczącym rzekomej korupcji Józefa Piniora.
Tajemniczy biznesmen - według śledczych - wręczyć miał senatorowi PO i legendarnemu opozycjoniście z czasów PRL większość łapówek, które znalazły się w prokuratorskich zarzutach. Tymczasem, najpewniej miesiącami podsłuchiwany przez CBA, Tomasz G. od 2009 roku poszukiwany był listem gończym w związku z 2 latami do odsiadki - m.in. za fałszerstwa i wyłudzenie kredytu w gdyńskim banku.
Tomasz G. to 45-letni biznesmen i nowy podejrzany w sprawie rzekomej korupcji senatora Józefa Piniora oraz jego asystenta. Według śledczych - za pomoc w ułatwieniu postępowania administracyjnego dotyczącego otwarcia nowej galerii handlowej w Jeleniej Górze wręczyć miał politykowi lwią część rzekomych łapówek. Chodzić ma o 40 tys. zł z puli 46 tys. zł, jakie łącznie przyjąć miał Pinior.
- Jest on podejrzany o korumpowanie byłego senatora PO Józefa P. i jego asystenta Jarosława W. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest przez Wielkopolski Wydział Zamiejscowy Departament do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Poznaniu - mówi o G. prok. Ewa Bialik, rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej. - Mężczyzna od sześciu lat poszukiwany był przez sąd do odbycia kary łącznej 2 lat pozbawienia wolności - dodaje.
Jak udało nam się ustalić, 45-letni dziś przedsiębiorca w latach 2002-2003 zasiadał w zarządach kilku dolnośląskich spółek z branży budowlanej (z jednej miał zostać wykreślony dopiero w 2013 r.). Później trafił do Trójmiasta, gdzie również próbował sił w biznesie, jednak szybko ściągnął na siebie uwagę organów ścigania. Z oskarżeniem o bankowe oszustwo kredytowe na kwotę niemal 197 tys. zł, podrobienie dokumentu i dwóch aktów notarialnych oraz wyłudzenie 4 paszportów (z których jeden wykorzystał do założenia rachunku w banku) zasiadł na ławie oskarżonych i w marcu 2008 roku usłyszał wyrok Sądu Rejonowego w Gdyni.
Mimo apelacji prokuratury domagającej się surowszej kary, wyrok podtrzymał Sąd Okręgowy w Gdańsku. Jego rzecznik prasowy sędzia Tomasz Adamski wyjaśnia, że G. skazany został na łączną karę 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 5 lat próby, naprawę szkody poprzez zapłatę na rzecz banku 177,6 tys. zł i sąd oddał oskarżonego pod dozór kuratora.
Jednak, jak się dowiedzieliśmy, oszust nie dotrzymał warunków, więc karę więzienia „odwieszono” i od 2009 roku Tomasz G. był bezskutecznie poszukiwany listem gończym. Jako zbieg biznesmen miał wrócić do branży budowlanej i - jak wyjaśnia prok. Ewa Bialik - zostać przedstawicielem jednej z firm „zaangażowanym w budowę centrum handlowego w Jeleniej Górze”.
Prokuratura nie kryje, że głównym dowodem na rzekomą korupcję Józefa Piniora są nagrania podsłuchiwanych rozmów telefonicznych dokonane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w 2015 roku. Wszystko wskazuje, że podsłuchiwany był również kluczowy dla całej sprawy G. (pewności nie ma, bowiem nagrania są objęte tajemnicą śledztwa). Oznaczające co najmniej „odwieszone” 2 lata za kratami zatrzymanie poszukiwanego przez policję od 6 lat biznesmena nastąpiło jednak dopiero w minionym tygodniu, czyli w rok po przekazaniu do prokuratury zgromadzonych przez CBA materiałów.
Tymczasem poznański sąd uznał, że nagrania stanowią zbyt słabe dowody i nie zdecydował się na areszt podejrzanego przez prokuraturę o łapownictwo byłego senatora Józefa Piniora. Zażalenie śledczych na tę decyzję rozpatrzone zostanie jutro.
Były senator Platformy Obywatelskiej do zarzutów się nie przyznaje i konsekwentnie odmawia komentowania jakichkolwiek informacji o szczegółach sprawy. Zapowiada, że będzie bronić się w sądzie.
- W sprawie nadzorowanej przez Wielkopolski Wydział Zamiejscowy Departament do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Poznaniu i prowadzonej przez Centralne Biuro Antykorupcyjne Delegatura we Wrocławiu prokuratorskie zarzuty usłyszało do tej pory jedenaście osób - podsumowuje prok. Ewa Bialik, która tłumaczy, że politykowi grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności za „płatną protekcję” (tak śledczy określają rzekome podjęcie się załatwienia koncesji na wydobywanie kopalin za 6 tys. zł łapówki). „Łapownictwo bierne”, jak śledczy określają domniemane przyjęcie przez Józefa Piniora 40 tys. zł w związku z budową galerii handlowej w Jeleniej Górze, zagrożone jest tą samą karą.
Także do 8 lat więzienia grozi Tomaszowi G., któremu śledczy zarzucić zamierzają przekupstwo (tzw. łapownictwo czynne). - Po doprowadzeniu Tomasza G. do Wielkopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Poznaniu prokurator ogłosi mu dwa zarzuty dotyczące korumpowania byłego senatora PO Józefa P. i jego asystenta Jarosława W. - zapowiada rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej.
jacek.wiercinski@polskapress.pl