Gdzie są pieniądze z jednego procenta? – pytają podopieczni fundacji
Ten rok nie będzie dobry dla organizacji pozarządowych, które żyją z 1 procenta podatku. W przyszłym może nadejść katastrofa.
Trwa, opóźnione znacznie, księgowanie kwot przekazywanych przez podatników na organizacje pożytku publicznego, którzy wskazali cel szczegółowy. Na te pieniądze czekają tysiące osób, których skromne budżety nie pozwalają na rehabilitację chorych czy niepełnosprawnych członków rodziny. Środków wypatrują też wszystkie organizacje pożytku publicznego, które są uprawnione do przyjmowania 1 procenta podatku. Wszyscy już wiedzą, że pieniędzy będzie o wiele mniej. W dodatku – nie mogą sprawdzić, od kogo dostali pieniądze – i od kogo nie dostali, choć dostać mieli.
Fundacje nie wiedzą od kogo płyną pieniądze
- W tym roku Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą” ani żadna inna fundacja, nie otrzymały informacji o urzędach skarbowych, z których zostały do nas przekazane odpisy 1% podatku. Jako nadawcę przelewów wskazano wszędzie Centrum Kompetencyjne Rozliczeń.
- Zdajemy sobie sprawę, jak istotna jest ta informacja dla rodziców naszych podopiecznych, dlatego w porozumieniu z innymi fundacjami przygotowujemy apel do Ministerstwa Finansów, w którym będziemy wnioskować o przywrócenie tych danych w przyszłorocznym zestawieniu wpłat z 1% - taki komunikat fundacji, która prowadzi najwięcej subkont dla podopiecznych w Polsce nie wróżył niczego dobrego dla potrzebujących.
[polecane]20880988;1;To Cię może też zainteresować[/polecane]
Nawet nie wiesz, dlaczego nie dostałeś pieniędzy
- Nie ma jak sprawdzić czy urząd skarbowy w ogóle poinformował fundację, że ma przelać pieniądze na wskazane przez podatnika subkonto. Kilka lat temu osoby potrzebujące wiedziały, kto przelał pieniądze, mogły więc podziękować i utrzymywać z takim darczyńcą długotrwałe relacje - mówi pani Malwina, która subkonto prowadzi dla swojego niepełnosprawnego syna. - Potem weszły zasady ochrony danych osobowych – podatnicy w PIT mogli zaznaczyć, że chcą ujawnienia danych, bądź nie.
- Zasady ciągle się zmieniały, a osoby zbierające w ten sposób środki na rehabilitację wiedziały coraz mniej. Teraz jedyna informacja, która dostają podopieczni to przelew od Centrum Kompetencyjnego Rozliczeń, cokolwiek to znaczy. Dziwnym zbiegiem okoliczności wielu podopiecznych największych polskich fundacji nie ma nawet połowy tego, co udało się zebrać rok czy dwa lata wcześniej – i nie może nawet tego „reklamować”, bo fundacje i stowarzyszenia są bezradne.
Bydgoszcz rozlicza cały kraj
CKR działa przy I Urzędzie Skarbowym w Bydgoszczy i rozlicza przelewy dla całego kraju. Informacji od kogo płyną pieniądze, zgodnie z przepisami, nie przekazuje. Bydgoski PCK, choć ciągle liczy pieniądze, już wie że z 1 procenta otrzymał połowę tego, co w zeszłym roku. Są jednak i takie organizacje, którym udało się zebrać więcej pieniędzy od darczyńców. Tak jest chociażby z Hospicjum im. ks. Jerzego Popiełuszki w Bydgoszczy.
- W zeszłym roku zebraliśmy 497 tysięcy złotych, teraz 510 tysięcy. Pieniądze bardzo nam się przydadzą – mówi Czesława Mieszkowska z hospicjum. - Wcześniej zebrane pieniądze przeznaczaliśmy na funkcjonowanie dziennego pobytu. W związku z korona musieliśmy te działalność zawiesić, ale koszty stałe nam pozostały. Cieszy nas to wsparcie, bo widać, że rodziny naszych podopiecznych są zadowolone z opieki, którą roztaczamy nad pacjentami.
W przyszłym roku organizacje będą w jeszcze trudniejszej sytuacji. Kryzys związany z pandemią spowoduje, że wiele firm które dotychczas wspierały, będzie płacić mniejsze podatki, mniejszy będzie też 1 procent od nich.