Gdzie w Łodzi będzie można budować bloki, a gdzie będą tereny zielone
Łódzcy radni jutro będą głosować w sprawie uchwalenia planów miejscowych dla terenów w centrum, w okolicy ogrodu botanicznego i Julianowa.
Władze Łodzi starają się uniknąć nie kontrolowanej urbanizacji. Plany zagospodarowania przestrzennego mają storpedować plany deweloperów usiłujących postawić budynki w miejscach, które magistrat chce chronić przed zabudową. W środę odbędzie się sesja Rady Miejskiej, podczas której odbędą się głosowania dotyczące uchwalenia pięciu planów miejscowych. Trzy z nich dotyczą ścisłego centrum Łodzi, a dwa kolejne okolic Julianowa i ogrodu botanicznego.
- Plany miejscowe, a właściwie ich brak, to ogromny problem. Wywołuje to konflikty i interpretacje, co i gdzie budować oraz co chronić - mówi wiceprezydent Wojciech Rosicki. - Gdy przychodziłem do urzędu 6 lat temu to pokrycie miasta planem sięgało 5 proc. Obecnie sięga 18 proc.
W ostatnim czasie dużo kontrowersji wzbudziły plany dewelopera, który zamierzał postawić pięć wieżowców w pobliżu ogrodu botanicznego. Bywalcy botanika i okoliczni mieszkańcy zaczęli protestować. Magistrat wstrzymał wydanie decyzji o warunkach zabudowy, aby przeprowadzić prace planistyczne i uchwalić plan miejscowy dla tego terenu. Plan ostatecznie rozstrzygnie, że wokół botanika ma być zieleń i funkcje sportowe. Prace nad planem trwały błyskawicznie, bo zaledwie pół roku. To rekord Łodzi w pracach planistycznych. Jeśli jutro radni uchwalą plan, to deweloper nie będzie mógł postawić tam wieżowców.
Radni uchwalą też plan miejscowy dla Julianowa, czyli obszaru al. Róż i ul. Łagiewnickiej, Julianowskiej, Zgierskiej, Biegańskiego, Krzemowej, Pogodnej, Zdrojowej i Przyrodniczej.
- Trzeba uporządkować ten teren, ponieważ w ostatnim czasie powstała tam zabudowa wielorodzinna, która niekorzystnie wpływa na całą przestrzeń - powiedział Robert Warsza, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.
Radni będą również głosować w sprawie przyjęcia trzech planów dla terenów śródmiejskich. Pierwszy to obszar ograniczony ulicami Struga, Piotrkowską, Mickiewicza i Kościuszki. Drugi to obszar pomiędzy Piotrkowską, Nawrotem, Sienkiewicza i Piłsudskiego. Ostatni plan dotyczy rejonu ograniczonego ulicami Piotrkowską, Czerwoną, Wólczańską, Radwańską, Brzeźną, Abramowskiego, Kilińskiego, Tylną, Sienkiewicza i Tymienieckiego.
Radni zagłosują także nad przystąpieniem do sporządzenia dwóch planów. Pierwszy dotyczy południowej części lasu Łagiewnickiego i obszaru Arturówka. Drugi to tereny Zimnej Wody przy ul. Szczecińskiej i Wici, gdzie mieszkańcy protestują przeciwko planom dewe-lopera, który chce zabudować teren zieleni.
Obecnie powierzchnia Łodzi jest pokryta planami miejscowymi w 17,35 proc. Plany, które w środę zostaną przedłożone radnym pod głosowanie obejmą o,79 proc. powierzchni miasta. W trakcie opracowania są plany, które pokryją kolejne 19,4 proc. miasta.
Przypomnijmy, że w 2010 r. Łódź miała pokrycie planami zaledwie 3,7 proc. Trzy lata temu odsetek wynosił zaledwie 8,68 proc. Wówczas, w okresie przedwyborczym opozycja atakowała prezydent Hannę Zdanowską, że w 2010 r. obiecywała pokryć planami całe miasto w ciągu czterech lat. Po wyborach mówiła już, że do 2014 r. Łódź będzie miała 20 procent planów. Miasto dopiero teraz zbliża się do tego wskaźnika.
Wiceprezydent Rosicki przekonuje, że planami miejscowymi można pokryć tylko 40 - 50 proc. powierzchni miasta.
- W znacznej części miasta są wydane decyzje o warunkach zabudowy lub zezwolenia na budowę. Gdyby w uchwalonym planie zapisane były urbanistyczne zamierzenia miasta niezgodne z wydanymi decyzjami, a zwykle tak jest, to pojawiłyby się roszczenia finansowe wobec miasta - mówi Wojciech Rosicki. - Dlatego skoncentrowaliśmy się na planach w ścisłym centrum i ochronie zieleni.
- Plany dotyczące obrzeży miasta mają uchronić zieleń i doliny rzeczne, które są kanałami napowietrzającymi miasto. Trzeba je chronić, bo to tereny, które wzbudzają zainteresowanie deweloperów - dodaje Robert Warsza.