Są winni wzajemnego zniesławienia, ale nie zostali skazani. Sprawy umorzono.
Wczoraj słupski Sąd Okręgowy zmienił wyrok w sprawie wzajemnych oskarżeń Magdy Gessler i Mirosława Wawrowskiego. Dla celebrytki jest korzystny. Dla menedżera Doliny Charlotty - mniej.
Oboje oskarżeni to zarazem pokrzywdzeni, ponieważ sprawa toczyła się z wzajemnych oskarżeń o zniesławienie w mediach przy okazji pobytu gwiazdy w hotelu w Dolinie Charlotty w maju 2013 roku. Przed rokiem Sąd Rejonowy uniewinnił Wawrowskiego z zarzutów stawianych przez Gessler. Natomiast Gessler została uniewinniona tylko z jednego zarzutu. Sąd uznał, że oskarżona jednak pomówiła w mediach Wawrowskiego, pracowników hotelu, jak i spółkę, która jest właścicielem kompleksu hotelowego. Za to Gessler miała zapłacić 7,5 tys. zł kary grzywny i 5 tys. zł nawiązki na PCK.
Wczoraj Sąd Okręgowy w Słupsku zmienił ten wyrok, uniewinniając Magdę Gessler z wielu zarzutów. Sąd uznał, że tylko w jednym przypadku oskarżona dopuściła się zniesławienia, gdy pomówiła Charlottę o mafijną działalność w wywiadzie dla „Głosu Pomorza” i portalu gp24.pl. Jednak ze względu na to, że gwiazda nie była nigdy karana, sąd umorzył warunkowo postępowanie na rok.
- Magdalena Gessler miała prawo wyrazić publicznie niezadowolenie z braku profesjonalizmu i kompetencji pracowników hotelu - uzasadniła sędzia Jadwiga Miklińska.
- Przenoszono ją z pokoju do pokoju, na poddaszu w apartamencie Santany panowała wysoka temperatura, nie można było wykonać makijażu i spóźniła się na plan. Miała zastrzeżenia do serwowania wina i jedzenia. To wszystko było oparte o jej konkretne doświadczenia hotelowe i kulinarne. „Głupota” i „prowincjonalny snobizm” to określenia mocne, ale stosowne. Nie miała jednak podstaw do wypowiedzi, że Charlotta jest mafią. Sędzia podkreśliła, że Magda Gessler dopuściła się czynu w stanie silnego zdenerwowania, gdy recepcja odmówiła wydania bagażu i domagała się zapłaty. Natomiast w jej odczuciu koszty były wysokie. Takie samo umorzenie warunkowe sąd orzekł w przypadku Mirosława Wawrowskiego, uznając, że dopuścił się zniesławienia, określając Gessler jako celebrytkę z Warszawy, która nie płaci ludziom.
Teraz obie strony procesu muszą zapłacić po 500 złotych na cele pomocy pokrzywdzonym oraz postpenitencjarne. Wyrok jest prawomocny. Obrońcy oskarżonych analizują wniesienie kasacji do Sądu Najwyższego.