Gigantyczne pomidory z działki pana Ryszarda
Wielki pomidor wyhodowany przez pana Ryszarda Tomickiego na działce w ROD Księży Młyn ma prawie 20 cm średnicy i waży 1,82 kg! Pomidorów o wadze powyżej kilograma urosło jak dotąd jeszcze pięć.
Pan Ryszard uprawia też borówki amerykańskie, również o ponadprzeciętnych rozmiarach - 2,5 cm średnicy. Borówki zasadził rok temu w miejscu, gdzie poprzednio rosła szałwia, która osiągała nawet 2 metry wysokości!
- Przeciętnie szałwia ma 15-20 cm - mówi działkowicz. - Uprawę warzyw zacząłem 27 lat temu. Wcześniej w tym miejscu był skalniak i oczko wodne. Gdy dzieci przestały korzystać z oczka, przerobiłem to miejsce na grządki. Warzywa nie są nasprzedaż, bardzo szybko rozchodzą się wśród rodziny. Nawet mojej żonie nie wystarcza naprzetwory - śmieje się pan Ryszard. - Mam trzech synów i wiele wnucząt. Najstarszy syn regularnie dzwoni i pyta, czy pomidory są już gotowe do zerwania. Wszystko mi wyjadają. A jeśli nie dzieci i wnuczęta, to... złodzieje. Wiele razy zdarzyło się, że przychodziłem rano na działkę, a warzyw nie było. Tutaj nie chodzi o pieniądze, ale o zmarnowany wysiłek. Cały rok człowiek pielęgnuje rośliny, więc potem żal, że nawet nie może z nich skorzystać. Warzywa rozdajemy też znajomym i sąsiadom z ogródków działkowych.
- Uprawiam pomidory, bo w sprzedaży nie ma takich dobrych. Moje są soczyste i słodkie, najlepiej smakują z solą - dodaje pan Ryszard, częstując nas właśnie zerwanymi.
Pytany o sposoby na takie dorodne uprawy, zapewnia, że nie stosuje żadnych specjalnych metod.
- Po prostu nawożę kompostem i podlewam - mówi.
Część pomidorów schowana jest pod folią. Reszta rośnie na słońcu, w tym ten największy okaz. Krzaki sadzone są w marcu. Woda do podlewania znajduje się w wielkiej butli ustawionej nad krzakami. Do zbiornika co dwa dni nalewane jest 200 litrów wody, a czasami jeszcze więcej. W upały pomidory wymagają codziennego podlewania.