W Katowicach kilka tygodni potrwają testy drona do walki ze smogiem. Maszyna bada skład dymu z kominów. Na zakup podobnego urządzenia nalegają radni w Częstochowie.
W Katowicach testowany jest dron gliwickiej firmy Flytronic, która jest pionierem bezzałogowych systemów latających na rynku krajowym. Jej system obserwacyjny FlyEye został wdrożony w Polskich Siłach Zbrojnych. Teraz doświadczenia w pracy z wojskowymi mają pomóc stworzyć narzędzie wspierające samorządy w walce z niską emisją.
Testy w Katowicacach, prowadzone również z Instytutem Chemicznej Przeróbki Węgla, rozpoczęły się już w ubiegłym tygodniu.
- Na razie zbyt wcześnie na deklaracje, czy miasto kupi takie urządzenie. Na decyzję przyjdzie czas za kilka tygodni, po zakończeniu testów - mówi Ewa Lipka, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Katowicach.
Z dronem pracują katowiccy strażnicy miejscy, którzy regularnie sprawdzają, czym katowiczanie palą w piecach. Do tej pory do mieszkań i domów mundurowi często pukali w ciemno. Dron może natomiast potwierdzić ich przypuszczenia, bo umożliwia zdalny pomiar zanieczyszczeń pod kątem spalania odpadów i niedozwolonych substancji, np. plastikowych butelek. Dodatkowo pozwala na analizę zawartości dymu wydobywającego się z kominów pod kątem zawartości etanolu amoniaku, chlorku wodoru, formaldehydu oraz PM10, PM2,5, PM1 z wykorzystaniem laserowego licznika rozsianych cząstek stałych.
W dalszej części:
- Ile próbek przekazano do dalszych badań
- Kto jeszcze chce kupić droga do walki ze smogiem
- Producent drona tłumaczy, jak to działa
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień