W naszym szpitalu rodzi się coraz więcej dzieci! We wrześniu na świat przyszło aż 97 maluchów. To najlepszy wynik od sześciu lat.
Taka zwiększona ilość urodzeń widoczna jest mniej więcej od połowy roku. O ile przez cały rok 2015 odnotowano 758 urodzeń, to w 2016 tylko do końca września w Głogowie przyszło na świat 625 dzieci. Jeśli w kolejnych miesiącach ta tendencja się utrzyma, to możliwe, że do końca grudnia po raz pierwszy od 2012 roku liczba urodzeń przekroczy 800. Jak dowiadujemy się w szpitalu, taka sytuacja nie musi być wcale efektem programu 500 plus. Po pierwsze od jego wejścia w życie minęło jeszcze za mało czasu. Ale to nie wszystko.
– Wrzesień faktycznie był rekordowy, mieliśmy na oddziale pełne ręce roboty. Myślę, że w kolejnych latach tych urodzeń może być więcej. To dlatego, że dzieci zaczynają rodzić kobiety, które na świat przyszły podczas wyżu demograficznego z początku lat 90-tych poprzedniego wieku – wyjaśnia Małgorzata Golonko, położna oddziałowa z głogowskiego szpitala. – Warto też dodać, że coraz więcej pacjentek rodzi u nas drugie i kolejne dzieci. Wygląda więc na to, że więcej osób decyduje się na założenie nieco większych rodzin.
Według statystyk rośnie też średnia wieku matek, które decydują się na dzieci. O ile kiedyś poród w wieku 19-20 lat był czymś normalnym, to obecnie większość kobiet zachodzi w ciążę po ukończeniu 25 lat. W szpitalu pojawia się też coraz więcej mam mających więcej niż 30 lat. Najstarsza rodząca, jaką pamiętają na oddziale położniczym, miała 47 lat.
Jednak w naszym mieście na oddział położniczy trafiają też niepełnoletnie matki. W tym roku odebrano w Głogowie pięć takich porodów.
– Najmłodsza osoba rodząca w tym roku to 16-latka. Nie odbyło się to jednak w szpitalu. Poród odebrała załoga pogotowia, na dworcu kolejowym – mówi Ewa Todorov, rzecznik głogowskiego szpitala. Jak udało się nam dowiedzieć, było to już drugie dziecko 16-latki! Przed rokiem w Głogowie odebrano 11 porodów u osób niepełnoletnich. – To nie są na szczęście jakieś zatrważające liczby. Kiedyś tych porodów młodocianych było znacznie więcej. Myślę, że to dlatego, że w dzisiejszych czasach młodzi ludzie lepiej wiedzą jak się zabezpieczyć – dodaje Małgorzata Golonko.
Położne cieszą się z tego, że znów rośnie liczba urodzeń. Jak mówi nam nasza rozmówczyni, jej praca wciąż potrafi wzruszać i zaskakiwać, choć położną jest już od ponad 30 lat. – Każdy poród jest wyjątkowy. Moja praca jest wspaniała. Cały czas oglądamy pojawianie się na świecie nowego życia. Zawsze powtarzam, że każdego dnia jednym palcem dotykamy cudu – dodaje Małgorzata Golonko. – Najtrudniejsze w pracy położnej są nieudane porody.
Autor: Kacper Chudzik