Mieszkaniec gminy Sianów do aktorskiej sławy wybrał się drogą na skróty. I to dość kosztowną drogą. Wyrzucił w lesie śmieci. Zrobił to pod okiem kamery, a w workach zostawił jeszcze dokumenty ze swoimi danymi.
Po raz kolejny przydały się fotopułapki, które wykorzystują sianowscy strażnicy miejscy. - Jedno z urządzeń zarejestrowało mężczyznę, który do lasu niedaleko jeziora Topiele wywiózł kilka worków z odpadami - informuje pełniąca obowiązki komendanta Straży Miejskiej w Sianowie inspektor Beata Bielska. Sprawca nie wiedział, że jest nagrywany, ale najwyraźniej sławy, nawet tej niechlubnej, bardzo pożądał. Dlaczego? Otóż razem ze śmieciami wyrzucił dokumenty opatrzone danymi osobowymi, które tylko potwierdziły jego tożsamość.
- Zleciliśmy firmie zajmującej się wywozem odpadów uprzątnięcie zaśmieconego terenu. Kosztami został obciążony sprawca, mieszkaniec gminy Sianów - relacjonuje inspektor Bielska. Mężczyzna zgodził się na pokrycie kosztów sprzątania, dlatego mandat, którym został ukarany, nie opiewał na najwyższą przewidzianą prawem kwotę - zapłaci 300 złotych.
Fotopułapki w Sianowie wykorzystywane są do monito-rowania wielu miejsc. - I już kilka razy pomogły w ustaleniu osób podrzucających śmieci - podkreśla strażniczka. - Nie powiem, ile mamy urządzeń. Mogę jedynie zdradzić, że wykorzystujemy je zarówno w mieście, na wsiach, jak też w lasach czy na łąkach. Jeśli mieszkańcy znają miejsca, gdzie podrzucane są odpady, prosimy o ich wskazanie.
Dlaczego ludzie wciąż podrzucają śmieci, wywożą je do lasów, choć każdy ma obowiązek zawarcia umowy na odbiór odpadów? - Wśród sprawców są często osoby prowadzące działalność usługową czy gastronomiczną. Na przykład mają umowę na mały kontener, a produkują większą ilość odpadów. Nadwyżki pozbywają się w sposób nielegalny - tłumaczy Beata Bielska. A to, wraz z pamiątkowymi nagraniami procederu, może kosztować zdecydowanie więcej niż opłata za rzeczywistą ilość wyrzucanych śmieci.
Zobacz także: Straż Miejska w Koszalinie nagrała mieszkańców podrzucających śmieci
POLECAMY: