Gmina Biały Bór chce pożyczyć miliony od państwa
Gmina Biały Bór zaciska pasa. I będzie to robiła jeszcze przez wiele lat. To efekt zaciągania pożyczek na inwestycje w minionych latach.
Jeszcze dwa lata temu długi gminy Biały Bór sięgały 19 milionów złotych, przy rocznym budżecie większym o raptem kilka milionów. Taki był koszt wielkich inwestycji prowadzonych przez ostatnie lata. Nieco ponad rok temu gmina wdrożyła program naprawczy, który miał zmniejszyć zadłużenie wprowadzając oszczędności, ale też szukając nowych dochodów.
Plan zakłada wyjście na prostą w roku… 2039.
- Na dziś mamy do spłacenia 16,5 mln zł, regulujemy swoje zadłużenia na bieżąco - burmistrz Białego Boru Paweł Mikołajewski nie ukrywa jednak, że to duże obciążenie.
Pożyczą 16 mln?
Dlatego stara się o pożyczkę konsolidacyjną ze Skarbu Państwa w tej kwocie, co zmniejszyłoby koszty obsługi zadłużenia. Decyzji należy się spodziewać wkrótce, samorząd liczy na pozytywną odpowiedź. Zwłaszcza, że program naprawczy trzeba było ostatnio nieco przyciąć do realiów, bo gmina straciła w ostatnim roku około 2,5 mln zł rocznie z mandatów z fotoradarów po odebraniu tych uprawnień strażnikom miejskim.
- Nie ma także co liczyć od roku 2018 na wpływy, które szacowaliśmy na 3,5 mln zł, z ferm wiatrowych - burmistrz dodaje, że nowe uregulowania inwestycję hiszpańskiej firmy postawiły pod dużym znakiem zapytania.
Nowa wersja programu uzyskała pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej, podobnie jak i budżet na rok 2017. Ten zakłada niewielką nadwyżkę przy dochodach 24,7 mln zł.
Zyskuje na podatkach
Gmina liczy, że zyska na „raju podatkowym” - znacznie obniżyła podatek transportowy, co sprawiło, że w gminie przybyło już około 270 nowych zestawów ciężarowych. A to kilkaset tysięcy zł dochodów do budżetu.
- Wkrótce powstanie u nas oddział firmy leasingowej, więc i takie pojazdy będą mogły być u nas rejestrowane - Paweł Mikołajewski liczy na dodatkowe wpływy.
Mocno też cięto wydatki. Po końcu fotoradarów zlikwidowano białoborską Straż Miejską, podstawówkę dla mniejszości ukraińskiej oddano fundacji.
- Zatrudnienie w ratuszu spadło do 28 osób, to naprawdę absolutne minimum, a od roku 2013 nie było w urzędzie podwyżek i nagród - dodaje burmistrz.