Gmina Kożuchów. O losie mieszkańców wsi zadecydowały głosy z miasta. Ale może minister odrzuci ten wniosek
Burmistrz wystąpi do ministra spraw wewnętrznych i administracji z wnioskiem o zmianę granic miasta poprzez włączenie dwóch wsi Podbrzezie Dolne i Podbrzezie Górne.
Mieszkańcy wsi do miasta nie chcą, ale statystycznie są za połączeniem. W gminie Kożuchów odbyły się konsultacje, w których można było głosować w tej sprawie, zarówno we wsiach, jak i w mieście. Ilość głosów na tak z miasta przeważyła. Dlatego we wtorek radni przyjęli uchwałę, zgodnie z którą władze miasta i gminy wystąpią do ministra spraw wewnętrznych i administracji z wnioskiem o zmianę granic Kożuchowa poprzez włączenie dwóch wsi Podbrzezie Dolne i Podbrzezie Górne.
Burmistrz Paweł Jagasek przekonuje, że ta decyzja spowoduje, że Kożuchów będzie silny, a tym samym cała gmina. Ale mieszkańcy wsi tłumaczą, że nikt im niczego nie tłumaczył i mają dużo wątpliwości w tej sprawie.
Mieszkańcy wsi bronią swoich praw
- Tracimy wszelakie przywileje. Później będziemy mieli ręce i nogi skrępowane. Nic nie było wytłumaczone. Wszystko „później, później”. Nie było żadnych spotkań. Nie było nic – powiedział GL przed sesją Wiesław Żakowicz, rolnik z Podbrzezia Górnego.
Nowo wybrana sołtys Podbrzezia Dolnego Teresa Kucharska wyliczyła, że w konsultacjach wzięło udział niewiele osób. – To nie jest tak, że my nie chcemy do miasta, ale nie jesteśmy do tego przygotowani. Nie było rozmów z nami. Tak szybko z marszu te konsultacje się odbyły. Mieszkańcy u nas to głównie emeryci i renciści, nie wiedzieli, że jest głosowanie. Mamy mieszkańców ponad 600 osób, wypełniło ankiety 70. Gdzie jest reszta? – pytała sołtyska wsi.
Znana w Kożuchowie działaczka Alicja Prokopiak wystąpiła na sesji rady miejskiej w obronie mieszkańców wsi. – Radni burmistrza nie patrzą na dobro mieszkańców, tylko głosują tak jak on im każe – stwierdziła w rozmowie z GL.
Były burmistrz Andrzej Ogrodnik wyliczał błędy formalne, m.in. to, że radni dostali załącznik do uchwały tuż przed sesją. Inni mieszkańcy wsi mówili m.in. o tym, że w tej sprawie chodzi o ich przyszłość, a nikt nie chce wziąć pod uwagę ich głosu. Na wystąpienia zareagowała przewodnicząca rady. – Od 20 lat walczymy o przyłączenie tych Podbrzezi, jeszcze za śp. Józefa Fita. Pan burmistrz Ogrodnik prosił, pan Jagasek prosił w ubiegłym roku. A mieszkańcy ciągle nie. Przystępujemy do głosowania – stwierdziła Halina Perdian.
Burmistrz Paweł Jagasek bierze odpowiedzialność
Burmistrz Kożuchowa Paweł Jagasek tłumaczy w rozmowie z GL, że wszelkie ustalenia będą możliwe wtedy gdy minister zgodzi się na zmiany administracyjne. Ale już podczas sesji zaproponował autopoprawkę do uchwały i zapisano pozostawienie sołectw, rad sołeckich i sołtysów.
- Jestem od tego, aby podejmować trudne decyzje i brać za nie odpowiedzialność. Zostałem wybrany na burmistrza osiągając 62 proc. poparcia, żaden burmistrz nie dostał takiego poparcia. To znaczy, że moje działania i upór pokazał, że mieszkańcy mi ufają - mówił podczas sesji. - Jestem burmistrzem wszystkich mieszkańców. Co miałbym teraz powiedzieć tym, którzy głosowali za połączeniem?
Podczas wystąpienia burmistrz zapewnił, że wszystkie interesy mieszkańców zostaną zabezpieczone.
Po przyjęciu uchwały przez radnych, mieszkańcy wychodząc przyznawali, że liczą że minister odrzuci wniosek Kożuchowa. Po sesji burmistrz powiedział, że dwóch z zabierających głos mieszkańców wsi to jego kuzyni.