- Jezioro Ostrowskie wymagało oczyszczenia dna. To był jedyny mankament tego miejsca - mówi burmistrz Sulęcina Dariusz Ejchart.
Nad jeziorem Ostrowskim sezon rozpoczął się już na dobre. To jezioro znajduje się najbliżej Sulęcina i jest najczęściej odwiedzane przez mieszkańców.
Pierwsza taka akcja
Chociaż nad Ostrowskie mieszkańcy jeżdżą najczęściej, to jego dno nie było nigdy mechanicznie czyszczone. - Po raz pierwszy przed sezonem dno jeziora zostało oczyszczone z glonów i innej roślinności. Bo choć woda w jeziorze jest czysta, to jego dno pozostawiało wiele do życzenia, co niejednokrotnie zgłaszali nam mieszkańcy - mówi burmistrz Sulęcina Dariusz Ejchart.
Akcja czyszczenia dna terenu przeznaczonego do kąpieli trwała dwa dni. Koszt takiej usługi to 4 tys. zł. - Teraz chcemy co roku przed rozpoczęciem sezonu podejmować takie działania - wyjaśnia Ejchart.
Przypominamy też, że jezioro Ostrowskie nie ma statusu kąpieliska (takie są trzy w województwie), tylko jest miejscem przeznaczonym do kąpieli. - W sezonie letnim nad Ostrowskim pracują ratownicy - podkreśla burmistrz.
Rok temu nad Ostrowskim postawiono wiaty letniskowe. Powstało też boisko do siatkówki i miejsce na ognisku. Nowością tego roku ma być miniwypożyczalnia sprzętu wodnego: rowerków i kajaków.
W Strzelcach spore plany
Jezioro Górne (miejsce przeznaczone do kąpieli) należące do gminy Strzelce Krajeńskie oczyszczane było przez ostatnich 5 lat. - To jezioro było mocno zanieczyszczone. Jednak po naszych pięcioletnich działaniach, nie było potrzeby ich wznawiania w tym roku - mówi burmistrz Mateusz Feder. W tym roku gmina będzie też składać projekt na szereg inwestycji nad jeziorem. - Chcemy aby w tym miejscu powstał m.in. pomost, molo, wiaty wypoczynkowe oraz miejsca przeznaczone do grillowania. Chcemy w pełni zagospodarować teren wypoczynkowy wokół jeziora - mówi burmistrz Feder. W planach jest też postawienie drewnianych sklepików nad Długim.
Z kolei gmina Dobiegniew w tym roku też oczyściła miejsca przeznaczone do kąpieli. - Prace wykonali pracownicy porządkowi. Dno zostało przy użyciu grabi. Nie stosowaliśmy innych technicznych metod - mówi burmistrz Leszek Waloch.