Gminy stracą miliony, jeśli 6-latki nie pójdą do szkoły
Samorządy przekonują rodziców, by zapisywali dzieci do pierwszych klas. Bo kwoty, jakie państwo daje na ucznia, są dużo wyższe niż te na przedszkolaka.
W gminach trwa lub rozpocznie się lada dzień rekrutacja do przedszkoli publicznych i szkół. A samorządy łamią sobie głowę, co zrobić, aby namówić rodziców 6-latków na zapisanie dziecka do pierwszej klasy. I chodzi tu nie tylko o miejsca dla 3-latków w przedszkolach, pracę dla nauczycieli, ale również o kwotę, jaką samorządy dostaną od państwa.
Pieniądze są niebagatelne, bo różnica między dotacją na przedszkolaka a subwencją na ucznia to około 4 tysiące złotych rocznie. O tyle wyższa jest subwencja, która w tym roku ma wynieść około 5,3 tys. zł. Dla porównania - przewidziana przez MEN wyższa dotacja to około 1370 zł rocznie.
Obecnie to rodzice decydują, czy dziecko rozpocznie naukę w szkole, czy też pozostanie w przedszkolu. Jeśli więc gminom nie uda się przekonać rodziców, aby zapisali dzieci do pierwszej klasy, otrzymają mniej pieniędzy od państwa.
Jak informuje Iwona Waszkiewicz, zastępca prezydenta Bydgoszczy, miasto straci wtedy aż 15 mln zł. Kwotę tę łatwo obliczyć - mnożąc różnicę w dofinansowaniu (kwota subwencji minus kwota dotacji) przez liczbę sześciolatków. A tych jest w mieście około 3,4 tysiąca. Z kolei roczny koszt utrzymania dziecka w przedszkolu w Bydgoszczy to prawie 10 tys. zł. W ubiegłym roku dotacja od państwa pokryła około 15 procent wydatków na przedszkolaki.
Podobnie jest we Włocławku. Przy założeniu, że wszystkie sześciolatki pozostaną w przedszkolach, miasto może stracić prawie 6 mln zł. W gminie jest około 1100 dzieci sześcioletnich. A utrzymanie przedszkolaków jest drogie. W ubiegłym roku trzeba było przeznaczyć na ten cel ponad 10 tys. zł. Dotacja zaś wystarczyła na pokrycie około 12 proc. wydatków.
W Grudziądzu szacują, że tegoroczny koszt utrzymania dziecka w przedszkolu wyniesie prawie 7 tys. zł. Dotacja pokrywa 27 proc. wydatków. Jak informuje Magdalena Jaworska-Nizioł, w gminie jest zameldowanych około 1110 sześciolatków. Rodzice mają czas do 31 marca, aby zdecydować, gdzie ich dzieci będą przebywać od września.
Do końca marca trwają również zapisy do podstawówek w Inowrocławiu. - Średnioroczny koszt utrzymania dziecka w przedszkolu publicznym (w tym w oddziałach przedszkolnych) w 2015 r. wyniósł ok. 9,7 tys. zł - wylicza Agnieszka Chrząszcz, rzecznik Urzędu Miejskiego Inowrocławia. - Gmina otrzymała 2,5 mln zł dotacji, co wystarczyło na pokrycie 10 proc. wydatków w przedszkolach, także niepublicznych. W Inowrocławiu jest 668 sześciolatków.
Takie mamy przepisy
W tym roku decyzja o tym, gdzie posłać 6-latka, należy do rodziców. Takie prawo daje im nowa ustawa o systemie oświaty, zgodnie z którą 6-latki obowiązkowo odbywają roczne przygotowanie przedszkolne. Naukę w pierwszej klasie będą teraz rozpoczynać 7-latki. Prawo (nie obowiązek) do wychowania przedszkolnego mają 5- i 4-latki.
Subwencja, np. oświatowa, od dotacji różni się nie tylko wysokością, ale również zasadami przyznawania. Subwencja to rodzaj bezzwrotnej pożyczki, przyznawanej np. gminie przez państwo na realizację jej zadań. Dotację gminy otrzymują na ściśle określony cel. Aby dostać dotację, trzeba spełnić konkretne warunki.