Na czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Koszalinie rozgorzała dyskusja na temat sensu inwestowania przez miasto w nowe pojemniki na odpady.
Chodzi o tzw. pojemniki półpodziemne (jak te widoczne na zdjęciu, które funkcjonują w Szczecinku). Jak już pisaliśmy, Koszalin chce skorzystać z oferty Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Fundusz daje możliwość skorzystania ze wsparcia samorządu w formie bezzwrotnej dotacji (50% wartości inwestycji) i niskooprocentowanej pożyczki (co stanowi pozostałe 50% wartości inwestycji).
Koszalin chce sięgnąć po ok. 6 milionów (do spłaty będzie więc ok. 3 mln zł, z uwzględnieniem oprocentowania w wysokości 2%; spłata przez 10 lat, licząc od 2021 roku). Projekt byłby realizowany od tego roku przez 3 lata, miasto zorganizowałoby w tym czasie ok. 100 tzw. ekopunktów do wyrzucania i segregacji odpadów (w każdym punkcie po pięć pojemników). Aby skorzystać ze wsparcia, niezbędna jest odpowiednia uchwała Rady Miejskiej i taka uchwała była wczoraj głosowana. Poprzedziła ją jednak dyskusja. Część radnych opozycji kwestionowała sens inwestowania pieniędzy przez miasto, a nie przez firmę, która odbiera odpady (obecnie zajmuje się tym wybrana w przetargu spółka komunalna - PGK Koszalin). - Dlaczego miasto bierze na siebie koszty organizowania pojemników, skoro ten obowiązek jest wpisany w umowę i leży po stronie firmy odbierającej odpady - mówił radny Artur Wezgraj (Lepszy Koszalin).
- Miasto nie przedstawia nam żadnych szczegółów - komentował radny PiS Artur Wiśniewski. - Ile będzie tych pojemników? W jakich rejonach miasta? Czy to etapami, czy od razu? Dlaczego nie robi tego PGK? Dlaczego nie zostanie to wpisane w nową specyfikację do nowego przetargu (umowa z PGK jest do grudnia 2018 roku - dop. red.)? A stare pojemniki? Co się z nimi stanie? Zostaną sprzedane? Kto z tego będzie miał zyski? Czy ta inwestycja wpłynie na opłaty, jakie dziś ponoszą mieszkańcy? - radny mnożył pytania.
- A mnie się ten pomysł podoba - mówił radny rządzącej PO Ryszard Tarnowski. - Będzie czyściej.
- Pożyczka jest na korzystnych warunkach - podkreślał Tomasz Bernacki (też z PO).
Wątpliwości wyjaśniał wiceprezydent Andrzej Kierzek: - Gdzie będą pojemniki - to się okaże, gdy wystąpimy z ofertą do zarządców nieruchomości po tym, jak podpiszemy umowę z Funduszem. Wcześniej takie zapytania już skierowaliśmy do wszystkich zarządców, nie tylko do spółdzielni. Po stronie zarządcy będzie obowiązek przygotowania miejsca, gdzie powstanie ekopunkt. Ta inwestycja nie będzie miała wpływu na opłaty dla mieszkańców.
W Koszalinie mamy ok. 500 osłon śmietnikowych. Przez 3 lata zorganizujemy ok. 100 punktów. Pojemniki z likwidowanych miejsc trafią do dalszego wykorzystania do PGK, które na bieżąco wymienia pojemniki w osłonach na terenie miasta. Mamy okazję skorzystać z dotacji i pożyczki na bardzo korzystnych warunkach. Gdy wpiszemy wymóg zakupu takich pojemników do przetargu, to wówczas koszty z pewnością przełożą się na mieszkańców.
Nieoczekiwanie pomysł miasta poparł jeden z radnych opozycji Sergiusz Karżano-wski; komentował, że takie rozwiązania są dobre: - Nie uciekniemy przed tym - mówił. Ostatecznie wszyscy pomysł poparli.