Anna Gronczewska

Gorszyły, obrażały, zaskakiwały, a sale kinowe pękały w szwach

Gorszyły, obrażały, zaskakiwały, a sale kinowe pękały w szwach Fot. archiwum
Anna Gronczewska

„Kler” wywołuje wielkie emocje. W niektórych miastach próbowano zakazać jego wyświetlanie. Tak jak w Ostrołęce, Ełku, Zakopanem... Jednak nie pierwszy raz nawołuje się , by nie wyświetlano filmów.

"Matka Joanna od aniołów" w reżyserii Jerzego Kawalerowicza to dziś jeden z najbardziej cenionych filmów polskiej kinematografii. Uznawany za arcydzieło. Jego premiera miała miejsce w 1961 roku. Film został pokazany na festiwalu w Cannes i spotkał się z protestem Watykanu.

Groźby płynące ze stolicy papiestwa sprawiły, że film został wyświetlony już drugiego dnia festiwalu, choć miał być pokazywany w drugim tygodniu. Obawiano się, że pod wypływem nacisków z Watykanu film zostanie wycofany z festiwalu. „Matka Joanna od aniołów” oburzyła prymasa Stefana Wyszyńskiego, który wysłał w tej sprawie list do ówczesnego ministra kultury.

- Film obraża uczucia religijne znakomitej większości naszego społeczeństwa - pisał Prymas Tysiąclecia. - Cenzura filmowa nie powinna takiego filmu dopuścić do wyświetlania.

Film trafił do polskich kin, a na festiwalu w Cannes dostał nagrodę specjalną.

Przypomnijmy, że „Matka Joanna od aniołów” to adaptacja opowiadania Jarosława Iwaszkiewiczu. Akcja filmu rozgrywa się w XVIII wieku na Smoleńszczyźnie. Znajduje się tam położony na odludziu klasztor. Mieszkająca w nim przeorysza Joanna i inne zakonnice zostają opętane przez diabła. Do klasztoru przybywa ks. Suryn, egzorcysta. Jednak i on też ulega dziwnej atmosferze panującej w klasztorze. Matkę Joannę zagrała ówczesna żona Jerzego Kawelorowicza Lucyna Winnicka, a księdza egzorcystę - Mieczysław Voit.

***

Innym polskim filmem, który zbulwersował część Polaków były „Dzieje grzechu”. Tyle, że nie z powodów religijnych.

Tak odważnie obyczajowego polskiego filmu jeszcze nie wyświetlano w kinach. Jego reżyserem był Walerian Borowczyk, a premiera miała miejsce w 1975 roku. Film wywoływał wzburzenie, bo nie brakowało w nim bardzo odważnych jak na tamte czasy scen erotycznych.

W kinach brakowało biletów. „Dzieje grzechów” obejrzało 8 milionów Polaków. Niektórzy chodzili oglądać go po kilka razy. By za bardzo nie znudzić się filmem, na karteczkach mieli wynotywane minuty kiedy pojawi się interesująca ich scena erotyczna. Wychodzili z sali kinowej i wracali w odpowiednim momencie.

"Film obraża uczucia religijne znakomitej większości naszego społeczeństwa" - pisał Prymas Tysiąclecia. Czytaj o obrazoburczych filmach...

Pozostało jeszcze 66% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Anna Gronczewska

Jestem łodzianką więc Kocham Łódź. Piszę o historii mojego miasta, historii regionu, sprawach społecznych, związanych z religią i Kościołem. Lubię wyjeżdżać w teren i rozmawiać z ludźmi. Interesuje się szeroko pojmowanym show biznesem, wywiady z gwiazdami, teksty o nich.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.