Gorzów czekał na 300 miejsc pracy. I co? Na razie nic
Mijają dokładnie dwa lata od chwili, gdy miasto ogłosiło: zainwestuje u nas firma Jeronimo Martins, właściciel Biedronki i postawi centrum logistyczne, w którym pracę znajdzie 300 osób!
Nasz stały Czytelnik Zenon Harędarz, to najlepiej zorientowana osoba w kwestii tej milionowej inwestycji. Nie, nie pracuje w Jeronimo. Nie, nie ma etatu w miejskiej administracji budowlanej. Po prostu... gospodarzy na hektarach przy ul. Metalowców, czyli po sąsiedzku z działką Jeronimo Martins.
- I jak tam idzie ich budowa? - pytaliśmy go w poniedziałek, 14 grudnia.
- Nie idzie wcale. Nic się nie ruszyło. Zero sprzętu, zero ludzi. Żadnych pomiarów czy wykopów. Nic. Działka leży odłogiem, jak leżała - zrelacjonował widok za płotem.
A miało być pięknie
To miał być wielki sukces miasta: dwa lata temu światowy, handlowy gigant - firma Jeronimo Martins (czwarta największa firma w Europie z wartością sprzedaży na poziomie 8 miliardów euro) - kupiła w Gorzowie przy ul. Metalowców ziemię od Agencji Nieruchomości Rolnych i koło strefy ekonomicznej zapowiedziała wielką inwestycję: budowę centrum logistycznego, czyli hal i magazynów na towary, które miała od nas rozwozić do sklepów w zachodniej Polsce.
Ówczesna administracja miasta z Tadeuszem Jędrzejczakiem na czele długo zabiegała o zainteresowanie spożywczego kolosa, więc ogłosiła sukces i na każdym kroku we wszystkim pomagała inwestorowi. Ostatecznie w blasku fleszy prezydent przekazał Jeronimo pozwolenie na budowę.
- Będzie 300 miejsc pracy związanych z logistyką, transportem, etaty dla pracowników fizycznych. Przebudowany zostanie układ drogowy, powstanie stacja paliw, myjnia dla tirów, zbiornik na wody opadowe - wyliczali wówczas urzędnicy. Jednak pod koniec roku firma miała gorsze wyniki, a niedługo potem - już na początku 2015 r. - ujawniliśmy jako pierwsi, że inwestycja zostaje na razie wstrzymana. Odpowiedź napytanie „co dalej” firma miała znać w maju. Potem oficjalnie wskazała koniec roku jako czas, gdy przedstawi decyzję.
Zmieniona strategia
Jest koniec roku, więc zapytaliśmy: co z centrum logistycznym? Właśnie dostaliśmy odpowiedź od Jeronimo Martins. „Plany inwestycyjne, w tym także te dotyczące centrum dystrybucyjnego w Gorzowie, zostały poddane ponownej analizie pod kątem zgodności ze zaktualizowaną w czwartym kwartale ubiegłego roku strategią firmy. Zmiany w strategii polegały m.in. na zmniejszeniu liczby nowo otwieranych sklepów w kolejnych latach przy jeszcze większej koncentracji na rozwoju w ramach istniejącej sieci” - czytamy w odpowiedzi na pytania z „GL”.
Dalej dział prasowy firmy przyznaje, że decyzje w sprawie gorzowskiej inwestycji (przypomnijmy: 50 mln zł kosztów, docelowo 300 miejsc pracy) „nie zostały jeszcze podjęte”. Pada też obietnica, że jeśli tylko firma zdecyduje się na jakieś działania, poinformuje o tym gorzowian.
Co na to gorzowianie?
Z. Harędarz liczy, że ostatecznie inwestycja ruszy. - Skoro wydali miliony na ziemię, to wierzę, że w końcu skończą to, co zaczęli - mówił wczoraj. Podobne nadzieje ma spotkana koło Parku 111 Renata Kołodziej: - Im więcej pracy, tym lepiej. A 300 etatów to już konkretna liczba.
Z kolei pan Wojciech jest zdania, że „trochę na te centrum poczekamy”.
To niewykluczone: z naszych informacji wynika, że ostateczne decyzje w kwestii gorzowskiego centrum logistycznego mogą zapaść nawet w 2017 r.
Nie tylko Jeronimo
Rok temu wielką inwestycję zapowiadała u nas także firma Paninquban. Chciała stworzyć w Gorzowie, przy ul. Słowiańskiej, Centrum Przetwarzania Danych oraz Ośrodek Transferu i Komercjalizacji Wiedzy. Obie inwestycje - związane z nowoczesnymi technologiami informatycznymi i olbrzymimi serwerowniami - miały kosztować 150 mln zł. I co? Też nic.
Jednak w tym wypadku ciągle jest nadzieja - unijne programy, z których firma zamierzała pozyskać pieniądze, będą dopiero w 2016 r. Jak ustaliliśmy, jesienią miało za to miejsce spotkanie przedstawicieli firmy Paninquban i technologicznego giganta Hewlett-Packard w Urzędzie Marszałkowskim.
Firma Jeronimo Martins zapowiedziała wielką inwestycję: budowę centrum logistycznego, czyli hal i magazynów na towary, które miała od nas rozwozić do sklepów w zachodniej Polsce.
Zero kontaktu
Próbowaliśmy skontaktować się z firmą Paninquban. Niestety nie udało nam się nigdzie znaleźć namiarów na kierownictwo, a siedziba firmy, czyli mały pokój w centrum miasta, była - znowu - zamknięta na głucho. Okazuje się, że biuro nie jest własnością Paninquban - firma je podnajmuje od innego przedsiębiorcy. Jednak on nie odebrał od nas telefonu.
Miasto nie czeka
Urząd nie liczy chyba zbyt mocno na powodzenie serwerowego biznesu, bo kolejny raz wystawił działki przy ul. Słowiańskiej na sprzedaż. Za trzy parcele chce w sumie niecałe 2 mln zł.