Gorzów ma centrum na piątkę. A nawet na dwie
Dwie piątki – tak oceniono pracę inżynierską 23-letniej gorzowianki. Paulina Kwapis wybrała sobie oryginalny temat: rewitalizację centrum Gorzowa. Śledziliśmy ją od samego początku.
Czemu w ogóle zajmowaliśmy i zajmujemy się pracą inżynierską z szacownego Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu? Ponieważ napisała ją gorzowianka P. Kwapis, ponieważ temat dotyczył centrum Gorzowa, oraz dlatego, że samo miasto planuje rewitalizację śródmieścia. Czyli 23-latka idealnie wpisała się z tematem w bieżące wyzwania stojące przed magistratem.
Oto dlaczego.
Już po obronie
A teraz okazało się, że eksperci: dr inż. Przemysław Ciesiółka i prof. Sylwia Staszewska, docenili jej pracę. Dostała dwie piątki. Jedną za obronę (- Pytano mnie min. o pojęcie rewitalizacji, istotę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego oraz o kompozycję urbanistyczną – wylicza P. Kwapis), a drugą piątkę zgarnęła za samą pracę, elementem której – poza wieloma grafikami, wizjami i mapami centrum – była olbrzymia makieta śródmieścia.
Na jej przygotowanie poświęciła dziesiątki godzin, jednak w dniu obrony pojawił się nieprzewidziany problem: jak miasto w miniaturce przewieźć na uczelnię?
- Wstałam rano, stwierdziłam, że dam radę tramwajem - tylko owinę całość folią spożywczą... Jednak folii nie było, za to za oknem był deszcz. Zadzwoniłam po taksówkę, mówiąc na wstępie, że wiozę dużą makietę. Pani przysłała coś wielkości fiata punto. Pan postukał się w głowę, zamówił nową taksówkę... a ta przyjechała prawie takich samych rozmiarów. Wcale nie ciut zdenerwowana zadzwoniłam po trzecią taryfę z zaznaczeniem, że ma być to kombi z rozkładanymi siedzeniami. Przyjechało. Ale i tak nie dało się zdemontować kratki oddzielającej bagażnik i pomocny pan taksówkarz zadzwonił po kolegę, który przetransportował mnie i makietę – opowiada ze śmiechem P. Kwapis.
Nie będzie ozdoby
Niedawno pisaliśmy, że plan studentki zakłada przerobienie makiety – po oszkleniu - na oryginalny stolik albo obraz. Jednak nic z tego: domki, sklepy, bloki i katedra z drewna oraz zieleń z filcu tak się spodobała na uczelni, że uniwersytet… postanowił zatrzymać makietę.
Pozostaje nam więc podziwiać odmienione centrum już tylko na zdjęciach
Widać, że kawałek ul. Sikorskiego to deptak (torowisko jest schowane w alei między drzewami), że przystanki tramwajowe są w innych miejscach niż obecnie, a koło Białego Kościółka jest rondo. Nie ma za to blaszanych czy pstrokatych budek, kiosków, nachalnych reklam i przypadkowej kolorystyki elewacji (to tylko część zmian z wizji P. Kwapis, cała praca liczy ponad 50 stron).
Wiele z tych założeń pokrywa się z pomysłami urzędników
Przypomnijmy: zamknięcie dla aut odcinka ul. Sikorskiego od katedry do Cichońskiego i utworzenie tu deptaka zapowiadał niedawno prezydent Jacek Wójcicki. Jest więc szansa, że chociaż fragment makiety stanie się rzeczywistością.
Pomysł na życie
Co dalej? – To pytanie męczyło mnie od obrony i skłoniło do podjęcia ważnych decyzji. Wybieram się na zaoczne studia magisterskie, a w przyszłości chcę zrobić podyplomówkę z wyceny nieruchomości. Branża nieruchomości to coś, z czym wiążę plany na przyszłość. Niemniej jednak cały czas poszukuję jak również czekam na oferty pracy związane z moim zawodem – dodaje P. Kwapis.