Gorzów: uczniowie wrócili na W-F. Coraz mniej załatwia całoroczne zwolnienia.
Nareszcie! Gorzowscy uczniowie częściej ćwiczą na zajęciach W-F. Liczba zwolnień spadła drastycznie. Jednak wcale nie dlatego, że młodzi nagle pokochali ruch...
- Czy się cieszę z mniejszej liczby zwolnień? Oczywiście. Ruch młodym ludziom jest potrzebny tak samo, jak nauka polskiego czy matematyki. Dlatego staramy się, jak możemy, by każdy uczeń ćwiczył. Nawet gdy niektórych ćwiczeń wykonać nie może - mówi dyrektor II LO z ul. Przemysłowej Tomasz Pluta. U niego liczba zwolnień całorocznych i semestralnych rok do roku spadła o ponad połowę! Ostatnio nie ćwiczyły 72 osoby, a teraz 34.
Wszędzie problem
Problem z wychowaniem fizycznym był w polskich (i gorzowskich) szkołach ogromny. Pisaliśmy o tym dwa lata temu w „GL”. Sprawą zajęła się nawet Najwyższa Izba Kontroli. Wtedy się okazało, że w całej Polsce regularnie nie ćwiczyło 15 proc. dzieci z podstawówek, niemal jedna czwarta gimnazjalistów i - uwaga - prawie co trzeci uczeń szkoły średniej!
W Gorzowie też było dramatycznie. Dość powiedzieć, że w roku szkolnym 2014/2015 zwolnienia semestralne lub całoroczne miało w naszym mieście aż 71 uczniów z podstawówek, 119 gimnazjalistów i aż 473 uczniów ze szkół średnich. Czyli w sumie aż 663 osoby. W roku szkolnym 2015/2016 wszystkich zwolnień było w Gorzowie już tylko 550. A tym, który trwa, jest ich już zaledwie... 336.
Jakim cudem liczba nagle obniżyła się w dwa lata niemal o połowę? To nie cud, tylko zmiana przepisów. Po pierwsze: nauczyciele zaczęli oceniać zaangażowanie w zajęcia, a nie tylko wyniki. Czyli osoba mniej sprawna, z nadwagą, albo wolniejsza, cały czas może mieć dobre stopnie (i nie popsuć sobie świadectwa).
I po drugie: trudniejsze do zdobycia stały się długotrwałe zwolnienia. Lekarz wciąż może je wystawić, ale wskazuje przy okazji aktywności, które uczniowi nie szkodzą. - Staramy się więc dla takich osób też organizować ćwiczenia. A jak ktoś w ogóle nie może brać udziału w zajęciach, przygotowuje się z teorii - wylicza zasady w swojej szkole T. Pluta z II LO.
Musi być... fajnie
W SP 12 przy ul. Dobrej zwolnień długotrwałych nie ma... wcale. I to już od lat. - Z dziećmi w podstawówce jest nieco łatwiej. Mają naturalną potrzebę ruchu. Co nie zmienia faktu, że zajęcia muszą być ciekawe, by przykuć ich uwagę i naprawdę je cieszyć - mówi Lucyna Kandel - Feliczak, która uczy tu m.in. wychowania fizycznego.
To samo słyszymy od Andrzeja Stefanowicza, wielkiego miłośnika i propagatora koszykówki, organizatora turniejów i szkolącego młodzież. Tłumaczy, że żeby ruch był interesującym zajęciem, to ćwiczenia muszą być ciekawe, dobrane do wieku, sprawności, temperamentu. Wtedy dziecko chce biegać, grać i skakać.
Urząd właśnie prowadzi wielkie konsultacje na temat zajęć sportowych dla uczniów. Chcesz się wypowiedzieć? Przyjdź w środę o 16.00 na spotkanie w kamienicy po klubie Lamus.