Gorzów: wiedzieliście, że prezydent ma nowe służbowe auto? Za 139 tys. zł
Czujny internauta zauważył, że gorzowski magistrat kupił bajeranckie ogrzewanie do auta. Zapytał, czy do nowego. Okazało się, że tak. Skoda full-wypas kosztowała 139,9 tys. zł
Magistrat nie pochwalił się wcale, że w maju zeszłego roku kupił prezydentowi Jackowi Wójcickiemu najnowszy model skody superb. Próżno szukać takiej informacji na oficjalnej witrynie internetowej urzędu.
Jednak musiał się do tego przyznać, bo internauta Dawid w rejestrze umów dojrzał dziwny wydatek: urzędnicy kupili za 9 tys. zł samochodowe ogrzewanie postojowe. Inni internauci zaczęli dopytywać do jakiego auta. Wtedy wyszło, że do nowego. I to nie byle jakiego. Ceny modeli superb zaczynają się od 88 tys. zł. Ten prezydencki kosztował 139,9 tys. zł. Dodatkowo w rozliczeniu oddano dilerowi poprzednią limuzynę - skodę superb z 2011 r. Byliśmy na urzędowym parkingu i oglądaliśmy zeszłoroczny nabytek. Lśnił nowością, robił wrażenie.
Rzeczniczka magistratu Ewa Sadowska - Cieślak napisała nam, że nowe auto wykorzystywane jest m.in. do obsługi wyjazdów służbowych prezydentów i kierownictwa urzędu. A poprzedni wóz trzeba było wymienić, bo był wyeksploatowany i miał wysoki przebieg (286 tys. km - w służbowej limuzynie to sporo). Problem w tym, że w nowe, niespełna roczne auto już sporo włożono. Nie tylko 9 tys. zł na ogrzewanie, ale też w naprawy, przeglądy, wymiany opon - bo limuzyna najechała na coś na drodze i trzeba było wymienić ogumienie i ustawiać zbieżność kół. Tylko opony zimowe z montażem kosztowały 3,5 tys. zł!
A że miasto ma też inne auta (łącznie osiem), to zsumowaliśmy wszystkie samochodowe wydatki magistratu. I okazało się, że od sierpnia 2016 r. do dziś miasto wydało na naprawy i inne niezbędne rzeczy łącznie 27 tys. zł.
Sam Wójcicki na pytanie „GL” jak się mu jeździ nowiutką limuzyną wzdycha i odpowiada: - Dobrze. To bezpieczne auto, pomocne, korzystam z niego nie tylko ja, ale też m.in. moi zastępcy. Poprzedni samochód naprawdę był na finiszu swojej przydatności. Za chwilę byśmy mieli z nim problemy - dodał prezydent. I sporo w tym racji, bo według naszych informacji poprzedni wóz miasta zaliczył zaraz po oddaniu poważną awarię wyeksploatowanego silnika.
A czym jeżdżą inni ważni w regionie urzędnicy?
Urząd miasta w Gorzowie poza prezydencką skodą ma jeszcze: dwie skody fabie, octavię i roomster, a także volkswagena caravelle, transportera oraz caddy.
Marszałek Elżbieta Anna Polak jeździ peugeotem 508 GT z 2013 r. Wicemarszałkowie i członkowie zarządu woj. lubuskiego jeżdżą: hondą accord z 2010 r., dwiema toyotami avensis z 2015 r. oraz jeszcze jednym peugeotem 508 GT z 2013 r.
Wojewoda Władysław Dajczak ma skodę superb z 2016 r. (podobną do auta J. Wójcickiego). Z kolei wicewojewoda jeździ hondą accord z 2010 r.