GORZÓW WIELKOPOLSKI: miejskie kalendarium, czyli co wydarzyło się 27 lutego
27 lutego 2005 r. w mieście było referendum w sprawie odwołania ówczesnego prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka. Głosowało 15,4 tys. gorzowian. I choć większość była za jego odwołaniem, to... zachował stanowisko.
Głosowanie zorganizowano z powodu prokuratorskich zarzutów, jakie ciążyły na T. Jędrzejczaku. Chodziło o nieprawidłowości przy miejskich inwestycjach. Prezydent zapewniał, że jest niewinny, jednak opozycja i tak doprowadziła do referendum.
Zbyt niska frekwencja
Do urn poszło 15.400 osób, czyli 15,5 proc. uprawnionych. Za mało, aby wynik referendum był wiążący. Bo aby referendum faktycznie o czymkolwiek przesądzało, musiało w nim wziąć udział co najmniej 30 proc. uprawnionych do głosowania.
„Z biorących udział w referendum 14.027 osób (92 proc.) głosowało za odwołaniem prezydenta, 1.172 osoby (8 proc.) było przeciw. Większość uprawnionych do głosowania gorzowian nie widziała potrzeby wzięcia udziału w referendum, tym samym zadecydowała o tym, że Tadeusz Jędrzejczak nadal jest prezydentem miasta” - donosiły niedługo potem Gorzowskie Wiadomości Samorządowe, czyli urzędowa gazeta.
Ciągle bez rozwiązania
T. Jędrzejczak rządził miastem do 2014 r., gdy przegrał wybory z Jackiem Wójcickim. Co ciekawe, sprawa poprzedniego prezydenta cały czas nie jest rozstrzygnięta! Sąd dopatrzył się wielu błędów śledczych i cofnął sprawę do prokuratury. Obecnie T. Jędrzejczak jest członkiem zarządu woj. lubuskiego.