GORZÓW WLKP. Mieszkam we wspólnocie. Muszę płacić za długi sąsiada
Za dług sąsiada wspólnoty mieszkaniowe muszą płacić. Przy ul. Sportowej w Gorzowie dziewięć rodzin musiało zapłacić za dłużnika kilkanaście tysięcy złotych. Jak nie zostać zaskoczonym niesolidnością sąsiada?
- Teraz to nawet na żaden remont pieniędzy nie mamy. Zaraz to nam pewnie wodę jeszcze odetną. Wszystko przez jednego z sąsiadów – żali się nam Stanisława Gilke. Nasza Czytelniczka mieszka przy ul. Sportowej – w bloku, który należy do Administracji Domów Mieszkalnych nr 5.
Gorzowianka należy do niewielkiej wspólnoty mieszkaniowej. Właśnie dowiedziała się, że dług jednego z jej sąsiadów został ściągnięty od pozostałych mieszkańców, czyli dziewięciu rodzin. A kwota nie jest mała. To ponad 18 tys. zł!
- Te pieniądze idą z naszego funduszu remontowego. A to ekstra stawka. Płacimy ponad 100 zł miesięcznie – mówi gorzowianka. Na całą sytuację jest zdenerwowana. Bo jak udało się jej wraz z sąsiadami ustalić, właściciel zadłużonego mieszkania prawdopodobnie ma pieniądze, by płacić czynsz. Mieszkańcy znaleźli w internecie ofertę wynajmu lokum na zasadach hotelowych. Pani Stanisława pokazuje nam, że mieszkanie urządzone na salon z trzema sypialniami można wynająć za 300 zł na cztery osoby dziennie.
- Gdyby ktoś był biedny i rzeczywiście nie miał z czego płacić, to bym jeszcze zrozumiała. To jednak więcej niż miesięczny czynsz za moje mieszkanie – mówi pani Stanisława. Ona sama żyje na 55 mkw. i płaci niecałe 266 zł czynszu.
- Żeby taki dług „wyhodować”, to trzeba przez długie lata nie płacić – mówi nasza Czytelniczka. – Dlaczego ADM wcześniej nie reagował? – pyta kobieta.
- Reagujemy już od dawna. Robimy to na bieżąco. Właściciel tego mieszkania już wiele lat temu też miał podobne długi. Został jednak wezwany do ich spłacenia i to zrobił. Mamy wyroki sądowe, działa komornik. Niestety, kwoty, jakie może wyciągnąć od właściciela, są niewielkie – mówi Damian Madaliński, kierownik ADM-u nr 5. Decyzja o tym, by na poczet długów przeznaczyć pieniądze z funduszu remontowego zapadła po tym, gdy o zapłatę zaległych pieniędzy upomniało się Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji.
- Taką decyzję na zebraniu wspólnoty podjęli mieszkańcy – mówi kierownik Madaliński. Pani Stanisława, jak sama przyznaje, na zebrania jednak nie zawsze chodzi.
- O odcięcie wody Czytelniczka nie musi się martwić. Dług w wodociągach został uregulowany – mówi szef ADM-u. Dodaje, że wspólnota uznała, iż miarka z nieustannym niepłaceniem się przebrała. Podjęła więc decyzję, która ostatecznie ma rozwiązać sprawę. - Właściciel zadłużonego mieszkania został wezwany do tego by uregulować dług. Jeśli tego nie zrobi, będzie licytacja z nieruchomości, czyli wystawimy za długi jego mieszkanie na aukcję. Ze sprzedażą nie będzie problemu, bo to jest atrakcyjne miejsce. Odzyskane pieniądze oddamy mieszkańcom – mówi Madaliński. Tłumaczy też, że każdy z mieszkańców może pilnować tego, czy wspólnota się nie zadłuża i czy wszyscy mieszkańcy płacą na bieżąco. – Każdy członek wspólnoty ma do tego prawo. Dzięki temu mieszkańcy mogą uniknąć nieprzyjemnych zaskoczeń. W praktyce interesuje się tym zaledwie garstka mieszkańców – mówi Madaliński.
Długi mieszkańców w gorzowskim Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej (jemu podlegają ADM-y) stale rośnie. Jeszcze w 2017 r. wynosił on 50 mln zł. Po dwóch latach około 4 tysiące rodzin zalega miejskiemu zakładowi ponad 60 mln zł.
Wspólnota odpowiada za zobowiązania
- Obciążanie członków wspólnoty zadłużeniem spowodowanym przez jednego z mieszkańców jest zgodne z prawem - mówi nam mecenas Anna Wichlińska. - Niezależnie, czy wspólnota jest mała, czy duża odpowiada za swoje zobowiązania. Może ona pokryć czyjeś zobowiązania, a później dochodzić swoich należności - wyjaśnia prawniczka.
Kiedy można wylecieć ze wspólnoty?
Członkiem wspólnoty mieszkaniowej zostaje się z chwilą wykupu mieszkania na własność. Ze wspólnity nie można się wypisać, ale można zostać z niej wyrzuconym. Żądanie sprzedaży mieszkania w drodze licytacji może nastąpić nie tylko w przypadku zalegania z różnymi opłatami, ale także w przypadku np. naruszanie porządku czy korzystanie z mieszkania i części wspólnej nieruchomości w sposób uciążliwy dla innych.