Gorzowskie rodziny dostały... 60 mln zł. Na co je wydały?
60 mln zł dostały już gorzowskie rodziny z programu 500 plus. - Teraz stać nas na więcej - mówi nam wprost Karolina Panocka.
Rok temu ruszył program 500 plus. Właśnie wtedy, przed rokiem, rozmawialiśmy z Karoliną Panocką (zrobiliśmy jej zdjęcie, gdy składała wniosek o świadczenie na swoje córki). - Miło, że ktoś w końcu zauważył, że wychowywanie dzieci niesie ze sobą spore koszty. Każda pomoc dla rodzin będzie więc cenna i potrzebna. Mam nadzieję, że te pieniądze pomogą nam i innym w codziennym życiu - mówiła wówczas, wypełniając kwitki.
Na sto procent
Wczoraj, po roku, spotkaliśmy się znowu. - I jak? Nadzieje się spełniły? - zapytałem panią Karolinę na dzień dobry. Roześmiała się i zapewniła: - Tak, w stu procentach!
Świadczenie przychodzi zawsze regularnie. Państwo Panoccy wydają je tak, by niczego dziewczynkom nie brakowało.
- Stać nas na więcej i rzadziej musimy odmawiać sobie rodzinnych przyjemności - mówi pani Karolina.
Oliwia chodzi na zajęcia z piłki nożnej, Paula trenuje koszykówkę. Poza tym częściej razem wychodzą, bawią się, zaliczają kino czy basen. Dodatkowo bez liczenia każdej złotówki rodzina może pozwolić sobie np. na wysłanie Pauli na obóz za 800 zł. - Jest lżej. Spokojniej. To wielka pomoc dla rodzin - zapewnia jeszcze gorzowianka.
Śmieje się, że wbrew obawom krytyków nie rzuciła pracy. I żadna z jej znajomych też nie. - Nie znam nikogo takiego. A przecież internetowe komentarze często były pełne kpin, że tak się stanie - dodaje.
Żadnych przegięć
W Gorzowie w ciągu pierwszego roku funkcjonowania programu 500 plus wypłacono ponad 7 tys. rodzinom 60 mln zł. Za tyle można by zbudować nową Słowiankę lub pół drugiej filharmonii. Takie pieniądze wystarczyłyby też na pobieżny remont kilkunastu kilometrów dróg albo zbudowanie 10 km nowiutkiego torowiska.
A na co zostały przeznaczone? Z danych Gorzowskiego Centrum Pomocy Rodzinie wynika, że głównie na: odzież dla dzieci, wyposażenie ich pokoi, drobne remonty, wspólne spędzanie czasu i... pierwsze wakacje. A także na korepetycje, kursy i rozwijanie zainteresowań.
No i dodatkowe fundusze wyraźnie zmieniły rodzinne budżety. - Przez programem mieliśmy 700 rodzin z dziećmi objętych różnymi formami opieki społeczną. Dziś jest ich 338. Czyli mniej niż połowa - wylicza szefowa GCPR Beata Kulczycka.
Co ważne, w Gorzowie nie było dotychczas żadnego udowodnionego przypadku marnotrawienia pieniędzy i żadna rodzina nie dostaje „za karę”, zamiast przelewu, bonów żywnościowych czy pomocy rzeczowej.