Gospodarka wraca do życia. W środę pracę wznawia Amica, następni są w kolejce
Premier zapowiedział, że od przyszłego tygodnia zacznie się stopniowe „odmrażenie” gospodarki. Jak takie odmrażanie będzie wyglądało w Wielkopolsce? Faktycznie zacznie się ono już dziś, bo produkcję wznawia Amica Wronki.
Ograniczenia związane z epidemią koronawirusa oprócz codziennych uciążliwości postawiły w niezwykle trudnej sytuacji większość przedsiębiorstw.
Łagodzenie ograniczeń to bardzo oczekiwana wiadomość. Pewne jest jednak to, że zmiany będą następowały stopniowo. Rozważane są różne warianty, w tym i taki, który przewiduje szybszy powrót do pełnego funkcjonowania we wszystkich dziedzinach życia, zaczynając od regionów, w których liczba zakażonych koronawirusem jest najmniejsza.
Niezależnie od tego czy ten wariant zostanie przyjęty czy zmiany będą następowały w całym kraju w jednakowym tempie, ograniczenia dotyczące poszczególnych dziedzin życia będą znoszone jedno po drugim. Jak w Poznaniu i Wielkopolsce może wyglądać wracanie do normalności?
Amica znów produkuje
Epidemia koronawirusa nie zatrzymała pracy, mi. in. w Solarisie, czy Amazonie, gdzie zatrudnionych są tysiące osób. Dwie kolejne duże firmy Amica z Wronek i Volkswagen (fabryki w Poznaniu i we Wrześni) okresowo zawiesiły produkcję: Amica do 14 kwietnia, Volkswagen do 19 kwietnia. Amica, zgodnie z wcześniejszymi planami w środę wznowiła pracę.
Jednak, mimo wszystkich problemów, to nie firmy produkcyjne w największym stopniu odczuły ograniczenia związane z epidemią.
Branże, które dotknęła najbardziej, to gastronomia, handel i usługi. Pierwszy skutki łagodzenia ograniczeń odczuje zapewne handel.
Dziś jednorazowo w sklepie może być tyle osób, ile jest kas. Bardzo prawdopodobne jest, że wkrótce liczba klientów, którzy będą mogli jednocześnie robić zakupy będzie uzależniona od powierzchni sklepu. Do dużego sklepu będzie więc mogło wejść jednocześnie nieco więcej osób. Zakupy staną się więc łatwiejsze.
Rozważane jest także otwarcie sklepów w galeriach handlowych. Dziś mogą tam działać tylko sklepy spożywcze i drogerie. Po rozluźnieniu rygorów miałby być możliwy handel także w innych: odzieżowych, obuwniczych itp.
Otwarte lasy i parki, łatwiejsze zakupy i możliwość pójścia do fryzjera będą pierwszymi krokami w stronę normalności, jednak sami ich właściciele do tego pomysłu podchodzą z dużą ostrożnością.
- Przyszły tydzień to zdecydowanie za wcześnie. Samo otwarcie drzwi nie sprawi, że pojawią się klienci. W każdym z naszych trzech sklepów, które mamy w poznańskich galeriach, jeszcze przed wprowadzeniem ograniczeń było pusto. Ludzie po prostu bali się przychodzić. Uruchomienie ich zbyt szybko da taki efekt, że będziemy ponosić koszty, związane choćby z opłaceniem pracowników, a i tak nie będziemy zarabiać
- mówi Marzena Waszak, właścicielka firmy Body Line. - Do tego, żebyśmy mogli normalnie pracować, potrzebne jest uspokojenie nastrojów i optymizm konsumencki. Kto w maseczce i w rękawiczkach pójdzie kupować ciuchy czy bieliznę - pyta. - Realny termin? Być może po majowym weekendzie. Znieśliśmy tyle, wytrzymajmy jeszcze trochę i zyskajmy pewność, że faktycznie mamy epidemię pod kontrolą - dodaje.
Z otwieraniem sklepów nie spieszy się także właściciel księgarni Arsenał.
- Wykorzystujemy ten czas na inwentury. Oczywiście chcielibyśmy powrotu do normalności, ale tylko wtedy, jeśli to będzie bezpieczne. Także dla naszych pracowników
- mówi Jakub Marciniak i podkreśla, że dobrym momentem na otwarcie sklepu będzie ten, w którym statystyki wyraźnie pokażą, że epidemia została opanowana.
Klienci chcą do fryzjera
Renata Karaś, właścicielka zakładu fryzjerskiego na poznańskim Dębcu co dzień odbiera przynajmniej kilka telefonów od klientek.
- Mam tutaj zakład wiele lat - mówi. - Większość moich stałych klientek to emerytki, które nieraz przez dziesięciolecia co tydzień przychodziły się uczesać. One od kilku tygodni nie wychodzą z domów. Sądzę, że mogłabym je przyjmować bezpiecznie. Gorzej z moją pracownicą, która strzyże panów. Jej klienci są młodsi, pracujący, mają więcej kontaktów z ludźmi. Ryzyko jest więc większe. Czekamy na moment, kiedy będzie można wrócić do pracy.
Jak twierdzi, nie byłoby żadnego problemu z takim zaplanowaniem wizyt, by w zakładzie na raz był tylko jeden klient. Choć dziś jeszcze nic nie wiadomo na pewno, jest bardzo prawdopodobne, że zakłady fryzjerskie i kosmetyczne zaczną pracować wraz z większością sklepów. Jednym z pierwszych kroków będzie również otwarcie parków i lasów, a także zgoda na aktywność fizyczną na powietrzu. Na otwarte kina, teatry i restauracje poczekamy nieco dłużej.
Podobna sytuacja jest w całej Europie. Komisja Europejska zachęca państwa do rozsądnego zdejmowania ograniczeń, by gospodarki mogła ruszyć. Ale należy robić to ostrożnie.