Czytelnik zamówił auto z salonu. Jednak zanim je opłacił i odebrał, to 11 czerwca zniszczył je grad. - Zażądałem rozwiązania umowy i zwrotu pieniędzy. Tymczasem diler twierdzi, że auto jest moje i jeszcze żąda opłaty za postój - mówi GL Czytelnik.
Czytelnik (dane do wiadomości redakcji) jest woj. zachodniopomorskiego. Auto zamówił w gorzowskim salonie w maju.
11 czerwca dostał telefon, że samochód jest gotowy do odbioru, a dokumenty auta i faktura zostały wysłane kurierem.
11 czerwca późnym popołudniem w Gorzowie miało miejsce potężne gradobicie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień