Gliwicka władza postanowiła zapytać mieszkańców, czy chcą, by czołg T-34 nadal stał w ich mieście. Jak nie - trafi do Bydgoszczy.
Czołg T-34 stał na cokole w Gliwicach od końca wojny. W połowie ubiegłego roku został wykreślony z ewidencji miejsc pamięci (na podstawie oświadczenia Rady Walk i Męczeństwa o stanie i statusie rosyjskich miejsc pamięci w Polsce). Wojsko (4 Wojskowy Oddział Gospodarczy w Gliwicach) wystąpiło do prezydenta Gliwic z zapytaniem, czy miasto chce przejąć czołg z ewidencji wojskowej.
Inspektorat Wsparcia z Bydgoszczy zapytał Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy, czy jest zainteresowane przejęciem czołgu. Okazało się, że tak, ponieważ gliwicki czołg jest produkcji wojennej, a egzemplarz bydgoski (muzeum posiada już T-34) - powojennej.
Wojsko zapowiedziało, że do 5 grudnia zabiera czołg z Gliwic do Bydgoszczy. I ruszyła powszechna obrona czołgu w Gliwicach. Ponad 550 komentarzy pod publikacją w lokalnym portalu, nieformalny komitet obrony czołgu w mediach społecznościowych, rozsyłanie informacji do bydgoskich mediów, a nawet wystąpienia poselskie. Temperatura wokół czołgu osiągnęła wrzenie! Teraz wojsko twierdzi, że jak tylko prezydent Gliwic wystąpi do ministra obrony narodowej, to czołg zostaje w Gliwicach.
Łapy precz od czołgu
- komentują internauci „Dziennika Zachodniego”.
Wyremontują, pomalują i będzie jeszcze służył na przyszłej wojnie. A wojna zacznie się od strony Bydgoszczy, a nie Gliwic. Do Gliwic nie dojdą!
Bydgoskie Muzeum Wojsk Lądowych przypomina, że wojsko zaproponowało im czołg i chętnie go wezmą, bo czołgów T-34 zostało niewiele, a już czołgów z tzw. produkcji wojennej - bardzo mało.
Wojsko twierdzi, że od roku nie ma odpowiedzi na pismo w sprawie czołgu.
Z kolei Marek Jarzębowski, rzecznik prezydenta Gliwic, przypomina, że urząd chciał przejąć czołg, poprosił o dokumentację techniczną i protokół z ewidencji technicznej, gdzie jest oszacowana wartość. - I na to pismo wojsko nie odpowiedziało! - To jest urząd, tak przekazuje się majątek, „papierologia” jest ważna - komentuje rzecznik. - A z końcem października wojsko napisało, że zabiera czołg do Bydgoszczy. Natomiast 31 października, pismo jeszcze „gorące”, wojsko ponownie pyta, czy bierzemy czołg, czy też nie! Chcą natychmiastowej odpowiedzi do piątku! - irytuje się rzecznik. - Odpowiemy!