Groził, że się podpali, bo zmienili premiera
Policja potwierdza incydent, do którego doszło w biurze Prawa i Sprawiedliwości w Piotrkowie. Działacze partii nie chcą o nim rozmawiać.
Nie milkną echa zmiany na stanowisku premiera. Wielu zwolenników Beaty Szydło nie może się pogodzić z usunięciem jej z urzędu. Czy wczorajsze zaprzysiężenie rządu Mateusza Morawieckiego uspokoi napiętą atmosferę wśród wyborców PiS?
Drastycznym przykładem skutków rządowego przesilenia jest groźba samospalenia przez mężczyznę, który wszedł do piotrkowskiej siedziby PiS, gdzie jest także biuro poselskie m.in. ministra Antoniego Macierewicza. Samospalenie zapowiedział - według naszego informatora - na znak protestu przeciwko zmianie na stanowisku premiera. Mężczyzna miał się przedstawiać jako zwolennik PiS.
Pracownik biura powiadomił policję. - Mężczyzna w średnim wieku powiedział pracownikowi biura, że nie zgadza się ze zmianami w rządzie, dokona samopodpalenia i wyszedł z biura - potwierdza Ilona Sidorko z piotrkowskiej policji. Do zdarzenia doszło w miniony piątek. Policja szuka mężczyzny, żeby zapobiec ewentualnemu samobójstwu.
- Oficjalnie nie mam wiedzy w tej sprawie - mówi Zbigniew Ziemba, szef zarządu Komitetu PiS w Piotrkowie. - Sprawa nie dotyczy partii, tylko biura poselskiego.
Z dalszej części tekstu dowiesz się m.in.:
- Co zrobili pracownicy biura, gdy przyszedł do nich mężczyzna?
- Jak reaguje szef zarządu Komitetu PiS w Piotrkowie?
- Czy policja poda rysopis desperata?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień