-"Byłem szlachtowany jak świniak" - zeznawał w sądzie 32-latek, któremu maczetą odcięto palec i dotkliwie pobito. I dodawał: - "Gdyby nie ręce, już bym nie żył". Do scen rodem z filmu akcji doszło w listopadzie ubiegłego roku pod sklepem "Stokrotka" na osiedlu Strzemięcin w Grudziądzu. Właśnie ruszył proces. Na ławie oskarżonych zasiedli: Kacper O., Łukasz Ch. i Patryk K.
Jak się okazuje, osoby pojawiające się w roli świadków w tej sprawie i sam poszkodowany, to uczestnicy przestępczych działań o których był głośno w Grudziądzu. I mimo młodego wieku, mają już bogate kartoteki kryminalne.
Co się wydarzyło?
Do dramatycznych scen doszło nocą w listopadzie ub. roku. pod sklepem "Stokrotka" na os. Strzemięcin gdzie najpierw został zwabiony, a potem zaatakowany 32-letni Marcin. Był bity, uderzany maczetą i kijem bejsbolowym. Oprawcy używali też gazu.
W wyniku zdarzenia grudziądzanin stracił mały palec u lewej ręki. Doznał ran ciętych głowy, stłuczeń twarzy oraz czaszki, ran rąbanych rąk. Po całej akcji sprawcy oddalili się, a poszkodowany udał się do domu. Dopiero po tym jak trafił do szpitala o sprawie dowiedzieli się policjanci.
32-latek sam nie poskarżył się policji. Nie współpracował wówczas z funkcjonariuszami. O motywach tej rozróby też nie mówiła żadna ze stron. Zakładano, że chodziło o porachunki pseudokibicowskie. Pojawiła się również wersja, że chodziło o dziewczynę.
Ruszył proces
Prokuratura Rejonowa w Grudziądzu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko trzem młodym mężczyznom: Kacprowi O. Łukaszowi Ch. i Patrykowi K. Sprawa trafiła na wokandę Sądu Rejonowego w Grudziądzu. Odbyła się pierwsza rozprawa.
- "Poszkodowanego ze dwa razy widziałem. Przypuszczam, że jest kibicem wrogiego klubu" - na pytania w sądzie odpowiadał Kacper O. - "Zdarzenia dokładnie nie pamiętam, bo byłem pod wpływem alkoholu. Żałuję swojego zachowania. Nie wiem dlaczego użyłem gazu. Maczetą wymachiwałem. Kopałem".
Drugi zeznawał Łukasz Ch. Przyznał, że był na miejscu zdarzenia, ale nie żeby bił. Twierdził, że razem z Patrykiem K. stali parę metrów dalej. - "Kacper zagazował pokrzywdzonego i używał maczety" - mówił oskarżony Łukasz Ch. - "Gaz jest tylko do jednego celu, żeby zagazować".
Z kolei Patryk K. twierdził, że oberwało mu się gazem i przez "mgłę" widział całe zajście.
Zwabiła go Daria...
Daria Ch. razem z Kacprem O. i Łukaszem Ch. przyjechała w listopadową noc na Strzemięcin do Patryka K. - "To ja zadzwoniłam po poszkodowanego. Chciałam z nim pogadać" - zeznawała w sądzie. - "Chłopacy wzięli maczetę i gaz i wyszli. Gdy wrócili powiedzieli, że obcięli mu palec. Myli się bo byli od krwi".
Świadek, Daria Ch. to... ta sama młoda kobieta, która jest podejrzana o poderżnięcie gardła 59-letniemu mężczyźnie w mieszkaniu przy ul. Zacisznej. Miała ok. 1,7 promila alkoholu. 20 -latka cały czas jest tymczasowo aresztowana i przebywa w Zakładzie Karnym. W tej sprawie nadal trwa postępowanie w prokuraturze. Tym zdarzeniem Grudziądz żył pod koniec grudnia ub. roku.
"To była bitwa pod Grunwaldem"
O ile wcześniej, poszkodowany 32-latek nie chciał mówić o zdarzeniu, w sądzie był bardziej wylewny. Utrzymywał, że zadzwoniła do niego koleżanka (ale nie Daria, choć przyznał na sprawie, że Darię zna) i powiedziała, że ją gwałcą.
- "Pojechałem jej na ratunek" - mówi w sądzie Marcin, pokrzywdzony.
Jak się okazało, pod sklepem na Strzemięcinie nikogo nie było. - "A za chwilę była bitwa pod Grunwaldem" - porównywał przed sądem 32-latek. I opowiadał: - "Byli zamaskowani. Byłem szlachtowany jak świniak. Gdyby nie ręce, to bym nie żył".
Marcin zeznał, że wydawało mu się, że sprawcy mieli trzy maczety i jeden kij bejsbolowy, a uderzenia zadawały "ze cztery osoby". Pokrzywdzony zaznaczał też, że nie udziela się w żadnym fanklubie drużyny sportowej.
Nie taki święty, choć pokrzywdzony
Choć w tej sprawie, 32-latek występuje jako osoba poszkodowana, to w konflikt z prawem popadał wielokrotnie. Głośno zrobiło się o nim, gdy na początku kwietnia br. bezkarnie skakał i uszkadzał samochody na Starówce w Grudziądzu. Auta były zaparkowane przy ul. Solnej, Spichrzowej i Pańskiej. Był wówczas pod wpływem alkoholu. Miał ok. 1,4 promila.
Materiały z tego zdarzenia trafiły właśnie do prokuratury. - Analizujemy je - mówi Marcin Licznerski, zastępca Prokuratora Rejonowego w Grudziądzu. - Podejrzany przyznał się do czynów, ale odmówił składania wyjaśnień.
Zniszczenie mienia jest zagrożone karą do 5 lat więzienia.
Na tym nie koniec kryminalnej przeszłości Marcina N. Na przestrzeni kilku ostatnich lat był karany za posiadanie narkotyków, udzielanie narkotyków, włamania, kradzieże, przywłaszczenia mienia. Także za zniszczenie mienia - baneru przy ul. Chełmińskiej 68. Wyroki odbył.
Młodzi znowu przed obliczem sądu
Kolejna rozprawa w sprawie pobicia 32-latka i uszkodzenia jego ciała pod koniec czerwca.
19 -letni Kacper O., został oskarżony o pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia i uszkodzenie ciała. Przyznał się. Grozi mu do 8 lat więzienia. Był już karany jako nieletni. Miał kuratora.
Z kolei Łukasz Ch. i Patryk K. zostali oskarżeni o udział w pobiciu. Za kraty mogą trafić maksymalnie na 3 lata. Też wcześniej mieli już zatargi z prawem.
Zarówno Łukasz Ch. jak i Patryk K. na etapie postępowania przygotowawczego nie przyznali się do zarzucanych czynów, a jedynie do obecności na miejscu zdarzenia, co podtrzymali podczas rozprawy w sądzie.
Oskarżeni przepraszali poszkodowanego. Chcieli nawet mediacji. Jednak 32-letni poszkodowany, nie zgodził się.
Zdaniem Prokuratury Rejonowej w Grudziądzu, w zdarzeniu brała udział jeszcze czwarta osoba, która używała pałki. Jednak do tej pory nie udało się ustalić jej personaliów i zatrzymać.