Grupa Wielton z Wielunia obrała kurs na Afrykę
Ostatnie kilka lat działalności pozwoliły Grupie Wielton wskoczyć na trzecią pozycję w branży naczep w Europie, a także do światowego TOP 10. Główne rynki wieluńskiego potentata to Polska, Francja i Włochy oraz Europa Środkowo-Wschodnia. W planach jest jednak też ekspansja w Afryce.
Wielton produkuje naczepy, przyczepy i zabudowy samochodowe dla transportu drogowego i rolnictwa. Kupują je firmy transportowe, budowlane, produkcyjne, dystrybucyjne i rolnicze w 35 krajach Europy, Azji i Afryki. Na drogi wyjechało już ponad 75 tys. naczep i przyczep z logo firmy w kształcie wielbłąda. Ostatnie kilka lat działalności pozwoliły firmie wskoczyć na trzecią pozycję w swojej branży w Europie i do światowego TOP 10.
Nie byłoby to możliwe, gdyby nie poważne inwestycje w Europie. Ostatnio Grupa Wielton nabyła spółkę Lawrence David, trzeciego producenta na rynku transportowym w Wielkiej Brytanii. Przejęcie firmy z ponadczterdziestopięcioletnią historią pozwoli Wieltonowi rozszerzyć ofertę m.in. o specjalistyczne naczepy do szybkiego załadunku. - Dzięki przejęciu spółki Lawrence David Grupa Wielton zyskuje bezpośredni dostęp do stabilnego, a zarazem chłonnego rynku - podkreśla Mariusz Golec, prezes Wielton SA.
Wcześniej Wielton kupił lidera rynku francuskiego Fruehauf, nabył aktywa włoskiej spółki Compagnia Italiana Rimorchi, a także przejął kontrolę nad niemiecką Grupą Langendorf. Zagraniczne akwizycje wpisują się w strategię Wieltonu. Plan zakłada, że w 2020 roku grupa będzie produkowała rocznie już 25 tys. pojazdów. Oznacza to podwojenie biznesu względem roku 2016.
Przejmowane spółki zapewniają Grupie Wielton szeroką ofertę produktową, co znacząco wpływa na jej siłę i pozycję rynkową. Dzięki integracji spółki mogą skorzystać z efektu skali w sferze zakupowej, procesowej, produkcyjnej i finansowej. Przykłady Langendorfa i Fruehaufa są najlepszym dowodem na to, że przejęcie przynosi im wymierne efekty. I tak zamknięcie pierwszego roku pod skrzydłami Grupy Wielton dało spółce Langendorf wzrost przychodów niemal o ok. 40 proc., z kolei Fruehauf otrzymał wsparcie w finansowaniu inwestycji w innowacje.
Pod koniec listopada wieluński potentat podsumował wyniki za trzy kwartały 2018 r. Skonsolidowane przychody Grupy Wielton wyniosły w tym okresie 1,45 mld zł, co oznacza 23-procentowy wzrost roku do roku. W ciągu dziewięciu miesięcy Grupa sprzedała prawie 13 tysięcy naczep i przyczep - ponad 14 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2017 r.
Główne rynki Wieltonu to Polska, Francja i Włochy oraz Europa Środkowo-Wscho-dnia. Firma chce się na nich umacniać, ale planuje też ekspansję w Afryce. W Abidżanie, największym mieście Wybrzeża Kości Słoniowej, powstanie montownia. Wielton powołał już tam spółkę zależną i chce zainwestować ponad 1,5 mln euro. Skąd pomysł, żeby obrać kurs na Afrykę? Władze spółki przekonują, że jest to bardzo atrakcyjny rynek dla inwestycji zagranicznych ze względu na planowane na szeroką skalę inwestycje infrastrukturalne, gospodarcze i społeczne oraz polityczne reformy.
- W Afryce powstaną tysiące kilometrów nowych dróg, porty, lotniska i elektrownie. Jednym z beneficjentów tego infrastrukturalnego rozwoju będzie branża transportowa - przekonuje prezes Mariusz Golec.
Firma podbija rynki zagraniczne, ale jej serce nadal bije w Wieluniu. I tak pozostanie. By osiągnąć cele założone w strategii rozwoju, na nowe inwestycje Wielton przewidział 110 mln zł i kolejne 50 mln zł na inwestycje odtworzeniowe. Rozbudowa zakładu w Wieluniu idzie pełną parą. Inwestycje mają bezpośredni związek z zakupem aktywów we Włoszech. Przewiezione zostały do Wielunia wysokiej klasy urządzenia z zakładu w Pescarze. Obecnie w Wieltonie uruchamiana jest m.in. jedna z najnowocześniejszych w Europie linii lakierniczych, wykorzystująca technologię KTL.
Rozbudowa zakładu w Wieluniu zmierza do podwojenia mocy wytwórczych. Firma stawia na robotyzację i automatyzację centrum produkcyjnego, jednak nowoczesne maszyny i roboty nie zastąpią ludzi. Rozwój przedsiębiorstwa wiąże się ze znaczącym wzrostem zatrudnienia. Tylko obecna rozbudowa to dodatkowe 200 miejsc pracy. W najbliższych latach firma zamierza rozszerzyć działalność w Wieluniu o produkcję furgonów i chłodni. Budowa fabryki i wejście na obiecujący rynek takich pojazdów jest jednym ze strategicznych celów firmy.
W ramach całej Grupy Wielton zatrudnienie znajduje już 3200 pracowników, w tym setki inżynierów i konstruktorów. W samym Wieluniu pracuje 1800 osób, co czyni Wielton zdecydowanie największym wieluńskim pracodawcą. - Chcemy inwestować w Wieluniu w nowoczesne technologie, dzięki którym będziemy mogli konkurować na europejskim rynku - mówi prezes Golec. - Budujemy siłę grupy, która platformę produkcyjną i serce będzie miała w Wieluniu. Nie mamy zamiaru tego nigdzie przenosić. Tutaj mamy centrum rozwojowe i tutaj będzie jedna z najnowocześniejszych fabryk w Europie w sektorze produkcji naczep.
Ekspansja Wieltonu w Wieluniu jest objęta opieką Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. W ubiegłym roku firma uzyskała już trzecie zezwolenie na działalność strefową. Rozwój firmy idzie w parze z inwestycjami w badania i rozwój. Na początku 2016 r. Wielton uruchomił w Wieluniu wyposażoną w najwyższej klasy sprzęt stację do testowania pojazdów. Jest to jedyny taki ośrodek w Polsce i drugi w Europie. Centrum Badawczo-Rozwojowe powstało kosztem 22 mln zł. Inwestycję wsparło Ministerstwo Gospodarki, przyznając na ten cel 9,5 mln zł unijnej dotacji.
Najprościej rzecz ujmując, Wielton stworzył wielki symulator, który pozwala prowadzić zaawansowane testy technologiczne naczep w takich samych warunkach, jak na prawdziwych drogach. Inżynierowie są w stanie odwzorować wszelkie przeciążenia, wyboje, zakręty. W ciągu zaledwie 4-5 tygodni wiadomo, jak pojazd zachowa się po przejechaniu pół miliona kilometrów. To dystans, który naczepy pokonują z reguły w ciągu 4-5 lat eksploatacji.
Z pozoru CBR Wieltonu to nic nadzwyczajnego. Ot, zwykła hala, trochę sprzętu komputerowego i pomieszczenia biurowe. Najważniejsze jest jednak to, czego nie widać gołym okiem. Pod ziemią znajduje się skomplikowana konstrukcja, której jądro stanowi 600-tonowa masa sejsmiczna. Jest to mieszanka betonu i stali podniesiona 5 centymetrów nad podłoże. Całość wspiera się na... poduszkach powietrznych. Montaż masy sejsmicznej był na tyle trudną operacją, że niejedna z czołowych firm budowlanych w kraju nie chciała się podjąć zadania.
Światło dzienne ujrzał już pierwszy po-jazd zaprojektowany i zbudowany w CBR. Zespół doświadczonych inżynierów pracuje nad kolejnymi pojazdami, o które w przyszłości Grupa Wielton będzie chciała poszerzyć swoją ofertę. Klienci oczekują coraz lżejszych środków transportu. Ale nie jest łatwo sprostać ich wymaganiom.
- Stanowisko badawcze pozwala nam sprawdzić, czy nie przekraczamy przysłowiowej cienkiej czerwonej linii - mówi prezes Wieltonu Mariusz Golec.
Uruchomienie Centrum Badawczo-Rozwojowego doceniła Polska Izba Motoryzacji, przyznając wieluńskiej spółce nagrodę „Innowacyjność roku” (to jedna z wielu prestiżowych nagród, którymi może pochwalić się firma). Działalność CBR jest ściśle związana z otwarciem się Wieltonu na środowiska naukowe. Firma ma swoje biuro projektowe w gliwickim Parku Naukowo-Technologicznym, na Politechnice Śląskiej, gdzie funkcjonuje kierunek pod patronatem Wieltonu. W radzie nadzorczej firmy zasiada znany z innowacyjnych działań prof. Tadeusz Uhl, kierownik Katedry Robotyki i Mechatroniki Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. By zapewnić sobie napływ fachowców, spółka nawiązała również ścisłą współpracę z Zespołem Szkół nr 2 w Wieluniu, gdzie funkcjonuje klasa patronacka Wieltonu. W szkole urządzono nowoczesne pracownie, jedną wyposażono w nowoczesny robot do spawania. Zdecydowana większość absolwentów klas patronackich znajduje zatrudnienie w Wieltonie. Ciekawostka: absolwentami tej szkoły są ci, którzy dzisiaj rządzą Wieltonem: Paweł Szataniak i Mariusz Golec.
Wielton powstał w 1996 r. Po dziesięciu latach działalności większościowy pakiet przedsiębiorstwa przejęli bracia Mariusz i Paweł Szataniakowie, którzy jako właściciele Pamapolu dorobili się fortuny na produkcji konserw i dań gotowych. Ich początki w Wieltonie były trudne, w 2009 r. wraz z kryzysem sprzedaż spadła o połowę i spółka zaczęła brnąć w straty. W kolejnych latach udało się wyjść na prostą. Dobrym posunięciem okazało się obranie kierunku na rynki wschodnie pod wodzą znającego tamtejsze realia prezesa Andrzeja Szczepka.
Misja Szczepka dobiegła końca w 2015 r., kiedy zastąpił go Mariusz Golec. Przejęcia zagranicznych konkurentów i znaczący wzrost zysków pozwolił braciom Szataniakom wrócić na listę 100 najbogatszych Polaków magazynu „Forbes”. - Szataniakowie wrócili na odżywające rynki Europy Zachodniej, i to w brawurowym stylu. Bracia świetnie wykorzystali fakt, że kryzys osłabił konkurentów - pisze „Forbes”. Od 2007 r. Wielton jest notowany na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.