Grzegorz Janiszewski, obrońca Stali Stalowa Wola: Drugi gol dla skry podciął nam skrzydła
- Do momentu utraty drugiej bramki nasza gra wcale nie wyglądała źle - przekonuje Grzegorz Janiszewski, obrońca Stali Stalowa Wola, autor jedynej bramki dla zielono-czarnych w starciu ze Skrą Częstochowa.
W tej lidze, na dobrą sprawę, każdy może wygrać z każdym, ale zarówno rozmiary waszej porażki ze Skrą Częstochowa, jak i zaprezentowany dzisiaj styl gry, to nieprzyjemne zaskoczenie…
Liga faktycznie potrafi być nieobliczalna. Jeśli chodzi o dzisiejszy mecz, to oczywiście zamierzaliśmy walczyć o pełną pulę. Niestety, nie zrealizowaliśmy przedmeczowych założeń. Już w pierwszych minutach straciliśmy „głupią” bramkę. To był właściwie prezent dla przeciwników. Cóż, błędy się czasem zdarzają. Staraliśmy się „gonić wynik”. Po zmianie stron wyszliśmy na boisko zmotywowani, „nakręceni”. Wierzyliśmy w to, że ten pojedynek można jeszcze co najmniej zremisować. Dobrze weszliśmy w drugą część spotkania, udało się wyrównać...
W dalszej części artykułu m.in.:
"Cieszyliśmy się z bramki wyrównującej, a zaraz potem straciliśmy gola na 1:2. To nam podcięło skrzydła. Uważam, że do chwili straty tej bramki rozgrywaliśmy niezłe spotkanie".
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień