Grzegorz Rosiński to nie tylko Thorgal
To jest historia faceta, który robi obrazki - mówi Grzegorz Rosiński, światowej sławy polski rysownik, twórca m.in. postaci Thorgala, o swojej monografii, która w środę pojawiła się na polskim rynku.
Jeśli wychowaliście się na przygodach żyjącego wśród wikingów Thorgala Aegirssona (i niecierpliwie czekacie na kolejny album), pasjonowaliście się perypetiami kapitana Żbika, a „Szninkiel” leży na Waszej półce na honorowym miejscu, koniecznie musicie sięgnąć po ten album. Po blisko dwóch latach od premiery na rynkach frankofońskich, w Polsce ukazała się wreszcie monumentalna (400 stron) monografia Grzegorza Rosińskiego, najwybitniejszego polskiego rysownika. Napisana przez Patricka Gaumera, francuskiego znawcę komiksu, i Piotra Rosińskiego, syna artysty, jest wielką przyjemnością nie tylko dla miłośników gatunku. Album zawiera mnóstwo obrazów, grafik, niepublikowanych dotąd szkiców i rysunków, a przede wszystkim wywiad rzekę z Grzegorzem Rosińskim. Ukazuje polską twórczość komiksową i ilustratorską Rosińskiego, pierwsze kontakty z Zachodem, narodziny serii Thorgal i Yans, aż po ostatnie lata, kiedy ze świata Thorgala powołane zostały do życia nowe serie.
- Zadawano mi często pytanie, czy to jest zwieńczenie, ukoronowanie? Nie jest, bo cały czas żyję i funkcjonuję. To historia faceta, który robi obrazki. Różnego typu obrazki - stwierdził Grzegorz Rosiński, który w minioną sobotę gościł w Łodzi na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier.
On, jego syn Piotr i Patrick Gaumer wzięli udział w spotkaniu poświęconym wydanej w Polsce monografii, która jest efektem wieloletniej przyjaźni Gaumera z całą rodziną Rosińskich.
- Trudno dokładnie określić, ile czasu trwała praca nad nią. Nie była to ciągła praca, bo spotykaliśmy się nieregularnie przez wiele lat przy różnych okazjach, często nieformalnych - wyznał Gaumer. - To dziesiątki godzin wywiadów. Rozmawialiśmy nie tylko o komiksie, ale o literaturze, kinie. Tylko niewielka część została wykorzystana w książce. Kto miał przyjemność robić wywiad z Grzegorzem, ten wie, że nie jest to prosta sprawa. Przychodząc z gotowym planem, szybko okazuje się, że zostaje on daleko, bo „ląduje się” na historii malarstwa, kina, sztuki, a więc wszystkich tematach, które pasjonują Grzegorza - dodał Francuz.
Początkowo monografia miała wpisać się w serię poświęconą autorom komiksów wydawanych przez Le Lombard. Szybko się jednak okazało, że książka wychodzi kompletnie poza ramy zarówno formatu, jak i ilości materiału. Piotr Rosiński nie ukrywał, że problemem było znalezienie klucza do przedstawienia dziejów rysownika.
- Okazało się, że chronologia jest niemożliwa, bo niektóre z etapów, jak na przykład „Thorgal”, trwały przez wiele lat, a w międzyczasie pojawiały się inne rzeczy. Trudno zatem byłoby podzielić temat „Thorgala” i przecinać innymi historiami. Dlatego powstał specjalny blok thorgalowy - wyjaśnił syn rysownika.
W monografii znajdują się reprezentacyjne ilustracje i grafiki Rosińskiego, ale też i te całkiem nieznane. Są i szkice lub wybrane ilustracje z książeczek dla dzieci, które nie zostały wybrane do publikacji, choć według samego Rosińskiego były znacznie ciekawsze. Nie brakuje płyt, do których okładki robił właśnie Rosiński (Czerwone Gitary, Bohdan Łazuka, Niebiesko-Czarni).
Grzegorz Rosiński nie ukrywał w Łodzi, że poświęcona jego twórczości książka, choć już wydana, tak naprawdę cały czas powstaje - bo on ciągle tworzy. Aktualnie trwa praca nad kolejnym, 35. albumem „Thorgala”, którego francuską premierę zaplanowano w 2016 roku.
- Mamy do zrobienia jeszcze kilka albumów, by główna seria „Thorgala” i poboczne „Louve” oraz „Kriss de Valnor” zbiegły się w pewnym momencie. W przypadku „Thorgala” nastąpi to po dwóch albumach, w przypadku „Kriss de Valnor” po trzech, a „Louve” po dwóch, gdzie wszyscy bohaterowie spotykają się, padają sobie w ramiona, albo… wyrzynają. Tego kompletnie nie wiemy, bo scenarzyści trzymają nas w napięciu do ostatniej chwili. Dlatego później musimy ich zmieniać - stwierdził z przekąsem Piotr Rosiński.
Nowym scenarzystą „Thorgala” został Xavier Dorison, który zastąpił Yves’a Sente’a. Twórcy nie ukrywali, że choć Dorison należy do najlepszych scenarzystów, to „dotarcie się” scenarzysty i rysownika wymagało czasu. Efekt na szczęście jest taki, że prace nad 35. albumem trwają. Fani mogą spodziewać się, że w nowej części „Thorgala” najpewniej ubędzie namnożonych postaci pobocznych, z którymi - jak zdradził w Łodzi Grzegorz Rosiński - nie wiadomo co zrobić.