Grzegorz Schetyna: PiS nie lubi niezależnych samorządów
O przyszłości Donalda Tuska w polskiej polityce, kandydowaniu prezydenta Truskolaskiego do Parlamentu Europejskiego i 500 plus - mówi Grzegorz Schetyna, przewodniczący Platformy Obywatelskiej
Podobało się Panu powitanie Donalda Tuska na dworcu w Warszawie? Internauci nie mieli litości dla tej akcji, szczególnie dla czerwonych kartek, które przynieśli zwolennicy szefa Rady Europejskiej.
To rzeczywiście było dosyć zaskakujące. Jednak obecność tak wielu ludzi i pozytywnych emocji była naprawdę sympatyczna. Natomiast to nie była zaplanowana, skoordynowana akcja. Każdy, kto chciał pokazać, że chce uśmiechnąć się do Donalda Tuska i go pozdrowić, mógł to zrobić. I to zrobił. Teraz każdy prokurator, zapraszając na przesłuchanie w przyszłości Donalda Tuska, będzie myślał, że te marsze odprowadzające będą jeszcze większe.
A Pan też witał osobiście byłego premiera?
Nie miałem takiej możliwości, z powodu innych obowiązków. Była rocznica powstania w getcie warszawskim. Później Donald Tusk był przesłuchiwany, miał konsultacje z prawnikami. Natomiast widziałem się i rozmawiałem z Pawłem Grasiem.
Czy PO wiąże swoją polityczną przyszłość z Donaldem Tuskiem?
To trudno powiedzieć. Nie wiem, czy on jest zainteresowany powrotem do takiej formuły czysto partyjnej po zakończeniu misji w Brukseli. Myślę, a mówiłem o tym rok temu, że byłby naturalnym kandydatem opozycji na stanowisko prezydenta Polski, kiedy zakończy swój mandat w Brukseli. To jest taki pomysł, który będzie nabierał politycznej barwy, szczególnie kiedy będzie więcej takich dni jak miniona środa. Donald Tusk jest ciągle dobrze odbierany w Polsce.
Na peronie nie brakowało też przeciwników Donalda Tuska.
Ale różnica była ogromna jeśli chodzi o proporcje. Natomiast to jest demokracja. Zawsze jest ktoś za, ktoś przeciw.
Czyli, jeśli będzie taka decyzja, wesprze Pan Donalda Tuska w wyborach prezydenckich?
Nie po to mówiłem o tym pomyśle rok temu, żeby dzisiaj zmieniać zdanie. Uważam, że kalendarz bardzo służy tej kandydaturze i takiemu rozdaniu. W grudniu 2019 roku, już po wyborach parlamentarnych, Donald Tusk kończy swoją misję w Brukseli, a za kilka miesięcy są wybory prezydenckie. Jako szef Platformy mogę powiedzieć, że murem staniemy za Donaldem Tuskiem, jeśli wystartuje w wyborach prezydenckich.
A kogo PO może poprzeć w wyborach na prezydenta Białegostoku?
To jest kwestia wielu pytań, szczególnie o ordynację wyborczą. W jakich będziemy poruszać się ramach, jak będzie wyglądać możliwość kandydowania prezydentów, którzy byli więcej niż dwie kadencje. Wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazują, że nie będą mogli kandydować. W takim przypadku potrzebny jest kandydat powszechnie akceptowany, który będzie miał wsparcie na tyle duże, nie tylko partii politycznych, ale też różnych środowisk, ruchów miejskich, by uzyskać kilkadziesiąt procent: 40, czy 50 już w I turze. Takich osób trzeba szukać.
Ma Pan jakieś nazwiska dotyczące Białegostoku?
Tu jest wielu dobrych kandydatów. Białystok ma doświadczenie co do liderów politycznych. Pewnie pod koniec roku będziemy wskazywać nazwiska i bardzo szeroko je konsultować w środowisku. To musi być ponadpartyjny kandydat. Może być członkiem partii politycznej, ale musi mieć wsparcie także poza polityką.
Jeżeli jednak ordynacja się nie zmieni, to Tadeusz Truskolaski, obecny prezydent Białegostoku, mógłby liczyć na poparcie PO?
Uważam, że PiS zmieni ordynację. Nie sądzę, by Tadeusz Truskolaski chciał jeszcze raz kandydować w wyborach na prezydenta Białegostoku.
A wpiszecie wtedy prezydenta Truskolaskiego na listę wyborczą do Europarlamentu?
Jeżeli przystąpi do Platformy Obywatelskiej, to oczywiście tak.
A jeżeli nie?
Wówczas pytanie o chęć kontynuowania misji w Brukseli należy kierować do pani profesor Barbary Kudryckiej. Wybory do Parlamentu Europejskiego będą dla nas bardzo ważne. Musimy mieć przekonanie, że będziemy mieli europarlamentarzystę z Podlasia. To jest niezbędne, by skutecznie wykorzystywać i koordynować środki europejskie. Podlaskie to region, który potrzebuje stałej i konsekwentnej współpracy z Europą. Tu trzeba modernizować infrastrukturę, tworzyć nowe miejsce pracy, rozszerzać możliwości uczelniane. Jest wiele do zrobienia. Zrobimy wszystko, by Podlaskie miało dobrego reprezentanta w Brukseli.
Jest szansa, że Prawo i Sprawiedliwość wycofa się ze zmian dotyczących samorządów?
Moim zdaniem nie. PiS nie lubi samorządności, niezależnych samorządów. PiS chce władzy centralnej, która może decydować o życiu Polaków z jednego miejsca, z Nowogrodzkiej. Jeżeli mają większość w parlamencie, a wcale się z tym nie kryją, to wprowadzą zmiany. Nie spodziewam się żadnych prosamorządowych gestów ze strony PiS.
PO zarzuca PiS-owi upartyjnienie samorządów. W Białymstoku mamy sytuację, że wiceprezydentem został Zbigniew Nikitorowicz, aktualnie szef białostockich struktur PO. Czy to nie jest upartyjnienie samorządu?
Proszę pytać o to Tadeusza Truskolaskiego, bo rozumiem, że ta kandydatura została zaproponowana przez prezydenta Białegostoku. Nie może być tak, że ludzie, którzy mają legitymację partyjną, mają z tego powodu cierpieć. Pan Zbigniew Nikitorowicz jest bardzo doświadczonym samorządowcem. To wyborcy go rozliczą za półtora roku.
500 plus to sukces PiS?
To program, który powiódł się, bo zostawiliśmy pieniądze i dobrze skrojony budżet. Jednak ten program nie jest teraz sprawiedliwy. Wyklucza ponad dwa miliony rodzin: dwa plus jeden, wyklucza samotne matki wychowujące dzieci. Chcemy to zmienić. Chcemy przeznaczyć pieniądze na pierwsze dziecko w sposób, który będzie lepiej wpływał na demografię. Bo ta decyzja o pierwszym dziecku jest najważniejsza. Ono decyduje o założeniu rodziny. Będziemy też chcieli pomagać rodzinom, które są aktywne zawodowo, szukają pracy. Bo dla nas najważniejsza jest kwestia pracy.
Mówi Pan o pieniądzach także na pierwsze dziecko. To kolejne miliardy do wydania, które trzeba będzie znaleźć w budżecie państwa. A jeszcze przed wyborami parlamentarnymi PO głośno mówiła, że nas nie stać na 500 plus.
Przeznaczaliśmy w 2015 roku blisko 40 mld zł na politykę społeczną. Wprowadziliśmy przedszkola za złotówkę, wydłużyliśmy urlopy macierzyńskie, płaciliśmy za urlopy tacierzyńskie, a wygrała koncepcja 500 plus. Więc ten program jest i chcemy go usprawnić, tak by pieniądze trafiały tam, gdzie są potrzebne.
Na koniec wrócę do spraw partyjnych. Płyną głosy od podlaskich działaczy PO, że wiele decyzji zapada w bardzo wąskim gronie, że ludzie o wielu sprawach dowiadują się z maili. Jaka jest sytuacja w podlaskiej PO?
Nie mam wrażenia, że podlaska PO jest inna niż w innych województwach. Ma zarząd z doświadczonym przewodniczącym. Roberta Tyszkiewicza znam od lat i wiem ile dni, miesięcy i lat spędził nad tym, by zbudować silną Platformę. Każdą strukturę partyjną oceniają co cztery lata wyborcy. Zrobię wszystko, by pomóc podlaskiej PO. Jestem przekonany, że będzie gotowa na wybory samorządowe z bardzo dobrymi kandydatami na prezydentów miast, burmistrzów, wójtów i z bardzo dobrą listą do sejmiku. Jestem przekonany, że to PO razem z innymi partiami opozycyjnymi i samorządowcami bezpartyjnymi stworzy taką konstrukcję, która wygra wybory samorządowe na Podlasiu.