Grzeją się telefony zaufania dla dzieci i młodzieży. Łatwiej mówić do telefonu niż do rodziców
Młodzi dzwonią z problemami, bo rodzice ich nie rozumieją, a rówieśnicy wyśmiewają... Osiem lat temu, kiedy fundacja „Dajemy dzieciom siłę” uruchamiała telefon zaufania dla dzieci i młodzieży, nie przypuszczano, że będzie aż tak potrzebny. Do dziś po pomoc w tej formie zwróciło się milion młodych ludzi.
Polska jest jednym z wielu krajów europejskich, w których istnieje telefon zaufania dla młodocianych. Wszędzie cieszy się ogromnym zaufaniem i popularnością. U nas także. Na przestrzeni lat zmieniały się tylko problemy, z jakimi zwracali się młodzi ludzie do dyżurujących na linii specjalistów - pedagogów, psychologów, osób z dużą praktyką w komunikowaniu się z nieletnimi słuchaczami.
- Młodzi ludzie są jednak o wiele bardziej wrażliwi i ciężko im przyjąć negatywne opinie o sobie
- Specjaliści dyżurujący przy telefonie zaufania nie świadczą usług terapeutycznych, ale pomagają interwencyjnie rozwiązać problem. Najtrudniej jest im wtedy, kiedy młody człowiek dzwoni i komunikuje, że nie chce już dalej żyć.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień