
Miastem zegarów przez prawie sto lat nazywano Świdnicę, jednak cała historia zaczęła się 2 maja 1819 roku w Oleśnicy. Tego dnia bowiem w tym mieście Johannowi Beckerowi, nadwornemu i miejskiego muzykowi księcia Brunszwiku, urodził się drugi syn.
Gustaw Becker nie zamierzał zostać muzykiem podobnie jak ojciec. Zamiast tego wybrał szacowny zawód zegarmistrza. I jak każdy szanujący się czeladnik odbył wielką podróż po Europie. Uczył się między innymi we Frankfurcie nad Menem, w La Chaux-de-Fonds, Dreźnie, Monachium, Berlinie i Wiedniu. Tam kształcił się u mistrza zegarmistrzostwa Philipa Happachera. Kiedy Becker miał już solidne zegarmistrzowskie wykształcenie wrócił w rodzinne strony, ożenił się z Luizą Seelig i zabrał się do tworzenia swojego imperium.
Przeprowadził się do Świdnicy, bo w tym mieście nie brakowało taniej siły roboczej. Przecież z powodu mechanizacji przemysłu włókienniczego, bez pracy zostali tkacze-chałupnicy.
Za oficjalną datę rozpoczęcia produkcji zegarów w Świdnicy przyjmuje się 1 kwietnia 1847 r., kiedy to w świdnickiej gazecie pojawiła się reklama nowo otwartego zakładu zegarmistrzowskiego. Pracownia początkowo była skromna, Becker zatrudniał pomocnika oraz 6 uczniów. Jednak zegarmistrz z Oleśnicy miał znacznie ambitniejsze plany. Zapowiedział, że w jego warsztacie znajdzie pracę 80 chłopców z rodzin tkaczy. To tak się spodobało królowi Fryderykowi Wilhelmowi IV, że wsparł finansowo przemysłowca. Zegary Beckera zdobywały nagrody i popularność wśród nabywców. W 1872 r. mury fabryki opuścił 50-tysięczny zegar.
Ostatni zgar w Świdnicy wyprodukowano w roku 1952.